W czwartek na konferencji prasowej w Warszawie Andrzej Olechowski, Maciej Płażyński i Donald Tusk zapowiedzieli powstanie "platformy politycznej" o charakterze prawicowym, która wystartuje w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Ich decyzja wywołała polityczną burzę zarówno wśród opinii publicznej, przedstawicieli instytucji publicznych jak i wśród członków partii politycznych. Wszyscy nie kryli zaskoczenia nagłą decyzją byłego kandydata na prezydenta, marszałka Sejmu oraz wicemarszałka Senatu.
Szef Unii Wolności Bronisław Geremek zbagatelizował podjęcie inicjatywy oraz w konsekwencji zapowiedź Tuska o odejściu z Unii Wolności. Geremek powiedział dziennikarzom, że zarówno w AWS, jak i w UW pojawiła się koniunktura na uchodźców, a politycy wykorzystują ją. Podkreślił, że nadal nie wie, co w zasadzie planują Tusk, Płażyński i Olechowski. Czy Ci, którzy teraz rozbijają środowisko wiedzą czego chcą, wiedzą dokąd idą. Czy mają świadomość jakim będą zadaniom naprawdę służyć, jakie wizje realizować? Przyznał jednak, że w związku z zaistniałą sytuacją UW będzie obolała.
Jako próbę rozbicia AWS i UW określił w czwartek rzecznik klubu AWS Grzegorz Cygonik. To jedna wielka bzdura, obliczona na rozbicie głosów elektoratu prawicowego w przyszłych wyborach oraz próba rozbicia AWS i UW, które są krótko po wyborze nowych władz - powiedział Cygonik. Mam nadzieję, że ta inicjatywa marszałka Płażyńskiego nie będzie się wiązać z wielkim poparciem społecznym - dodał.
Zdaniem przewodniczącego SLD Leszka Millera, nowe porozumienie na prawicy, to próba zrzucenia odpowiedzialności przez część polityków AWS i UW za trzy lata rządzenia. Według niego, SLD nie obawia się takich inicjatyw.
Znak i symbol AWS jest obciążeniem w oczach wyborców tak jak - w mniejszym stopniu - znak UW. Rozpoczął się zatem proces zacierania śladów i przebierania w nowe kostiumy - uważa Miller.
Według Pawła Piskorskiego (UW), dobrą wiadomością dla wyborców jest możliwość powstania jednolitego programowo ugrupowania opartego na rzeczywistych autorytetach. To, co się dzieje najlepszego i wydaje mi się, że to jest bardzo dobra wiadomość dla wyborców w Polsce to, że może stworzyć się nareszcie ugrupowanie jednolite programowo oparte na rzeczywistych autorytetach Olechowskiego, Płażyńskiego i Tuska - mówił Piskorski.
Zdaniem Piskorskiego może to być ugrupowanie, które nie będzie się kłóciło wewnętrznie, a będzie zdobywało nowych wyborców. Nie koncentrujmy się na wychodzeniu tylko na tym, że powstaje nowa bardzo dobra jakość - dodał.
Aleksander Hall - To bardzo dobra wiadomość. Ludzie myślący podobnie o polityce, o państwie, gospodarce łączą swe siły. SKL powinien być razem z marszałkiem Płażyńskim i ludźmi, którym blisko programowo.
Janusz Korwin Mikke w wydanym oświadczeniu stwierdził: UPR zawsze widziała ogromne szanse dla partii centrowej. Jako partia mająca w tej kwestii radykalne poglady, witamy z radością tę inicjatywę jako krok we właściwym kierunku. Szef UPR zadeklarował również lojalną i daleko posunietą współpracę.
Donald Tusk zapytany przez dziennikarkę WP o powody swej decyzji, powiedział: Nie mogłem zaakceptować tego, co obecnie dzieje się w Unii Wolności. Ta decyzja nie była dla mnie łatwa. Pozostawiam wielu przyjaciół w tej partii, z którymi mogę współpracować, ale już na innych warunkach. Przyznał, że naturalną konsekwencją decyzji jest wystąpienie z partii.
Natomiast Maciej Płażyński stwierdził: Próbowałem zmieniać AWS. Coś się udało. Sadzę, że Akcja jest trochę inna. Jednak reformy wewnętrzne skończyły się porażką. Wystarczy spojrzeć na sondaże AWS ... stąd moja decyzja o budowaniu nowego ugrupowania prawicowo-centrowego.
Andrzej Olechowski wyjaśniał, że instytucje, partie nie były w stanie odpowiedzieć na jego wyzwania: AWS po żmudnych negocjacjach pozostała taka, jaka jest. Politycy Akcji skoncentrowali się na osobistych interesach. Unia Wolności po kongresie znalazła się w ślepej uliczce. Sprawia wrażenie odosobniania się. Dlatego jestem dziś szczęśliwy mogąc powiedzieć, że dzięki odważnej decyzji Macieja Płażyńskiego i Donalda Tuska możemy podjąć się misji budowy szerokiej platformy politycznej.
Będzie to misja trudna i kontrowersyjna - powiedział Olechowski. Na pytanie czy podobnie jak poprzednie inicjatywy polityka - BBWR czy Ruch Stu - ta inicjatywa także za kilka miesięcy okaże się klęską, stwierdził: Jest to mój atut. Wnoszę doświadczenie i świadectwo człowieka, który odbył tysiące rozmów z obywatelami, którzy wyraźnie apelowali aby reprezentujący ich poglądy połączyli się. Dziś zakładamy spójną, wyrazistą i alternatywną reprezentację. Czy rzeczywiście okaże się spójną? Czy przetrwa na polskiej scenie politycznej? Czy wypełni lukę pomiędzy AWS, UW?
Agnieszka Starewicz (WP)