Politolodzy o Dudzie: amerykański prezydent wspierający PiS
Andrzej Duda tuż po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym wygłosił swoje orędzie. - Przypomina Aleksandra Kwaśniewskiego, ale w bardziej nowoczesnym, amerykańskim stylu - mówi WP prof. Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego. Politolog prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz podkreśla jednak, że pierwsze publiczne przemówienie prezydenta Dudy było elementem kampanii wyborczej PiS.
Andrzej Duda przemawiał w Sejmie przed połączonymi izbami Sejmu i Senatu. Do parlamentu przybyli także były już prezydent Bronisław Komorowski z małżonką, Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, premier Ewa Kopacz z Radą Ministrów oraz rodzice i córka nowej głowy państwa.
Prezydent wygłosił przemówienie z pamięci, inaczej niż jego poprzednik. - Już po tym orędziu widać, że czeka nas nowa jakość. Andrzej Duda chce prowadzić prezydenturę w amerykańskim stylu, przypomina Aleksandra Kwaśniewskiego, ale w bardziej nowoczesnym wydaniu - mówi prof. Norbert Maliszewski.
W czasie przemówienia jednak - co naturalne - prezydent nawiązał kilka razy do nieżyjącego Lecha Kaczyńskiego. - To oczywisty ukłon w stronę własnego obozu politycznego. Całe orędzie to element wsparcia kampanii PiS przed wyborami parlamentarnymi. Andrzej Duda punktował niedoskonałości naszej rzeczywistości, nie wskazał winnych, ale przecież nie musiał robić tego wprost - mówi prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz.
Gdy prezydent Duda stwierdził, że w Polsce żyją głodne dzieci, część polityków zaczęła buczeć. - Nasza klasa polityczna słynie z braku elegancji. Politykom przydałoby się więcej kultury, zwłaszcza w czasie takich uroczystości - zwraca uwagę politolog.
Eksperci są zgodni, że obietnice prezydenta daleko wykraczały poza jego kompetencje. - Bronisław Komorowski działał zgodnie ze swoimi kompetencjami, a całą aktywność oddał rządowi. Andrzej Duda wie, że co innego kompetencje, a co innego zbliżające się wybory parlamentarne. Będzie firmował zmiany, które są w kompetencji rządu, ponieważ liczy na wygraną obozu, z którego się wywodzi. Zapowiada obniżenie wieku emerytalnego, ewentualny rząd Beaty Szydło to przeforsuje, ale zasługa spadnie na prezydenta Dudę - mówi prof. Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego.
Dodaje, że dotychczas każdy kolejny prezydent sporo zyskiwał w sondażach zaufania na samym początku działalności. - U Andrzeja Dudy tego nie ma. Być może nie służy mu wspieranie PiS - ocenia prof. Maliszewski. Jak wynika z ostatniego sondażu CBOS w rankingu zaufania Andrzej Duda ma 56 proc. Dwa miesiące wcześniej miał tylko 2 pkt. proc. mniej.