"Politico": Rosja straciła swojego największego sojusznika. Moskwa nie może liczyć na Generała Mroza
Surowe warunki atmosferyczne na wschodzie zawsze pomagały rosyjskiej armii. Przyczyniały się do zwycięstw nad mniej zahartowanym, nieprzyzwyczajonym do trudów mierzenia się z niskimi temperaturami i wilgocią przeciwnikiem. Tym razem na takie wsparcie natury Władimir Putin liczyć nie może. Pogodowe kryzysy będą chcieli wykorzystać obrońcy Ukrainy.
24.11.2022 11:27
Nadciąga zima, a wraz z nią prawdopodobieństwo drastycznych spadków temperatury na Wschodzie. Na obszarach Ukrainy normą są o tej porze roku dni i noce, podczas których słupek rtęci na termometrach spaść może poniżej 20 stopni Celsjusza.
Jak komentuje serwis Politico, eksperci i analitycy wojskowi sugerowali od miesięcy, że zima przyniesie przerwę w walkach na ukraińskim froncie. Jednak okazuje się, że obie strony konfliktu będą dążyć do zdobycia przewagi przy wsparciu zimowej aury.
Rosyjski plan polega na wywołaniu kryzysu poprzez pozbawienie ukraińskiej ludności cywilnej prądu i ogrzewania. Ukraińcy chcą natomiast rozpocząć w tym krytycznym czasie akcje komandosów i wykorzystać przewagę nad słabo wyszkoloną rzeszą poborowych, którzy nie są dostatecznie wyposażeni przez swoją armię i będą borykać się z problemami zaopatrzenia w sprzęt zimowy i ciepłe pożywienie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już teraz, jak wskazuje gazeta, we wschodnich regionach Doniecka i Ługańska panują niskie temperatury i trwają śnieżne zamiecie, ale nie ustają potyczki. - Bitwy toczą się dzień i noc, niezależnie od pogody - powiedział "Politico" Jegor Firsow, wojskowy medyk z ukraińskich sił zbrojnych.
Ministerstwo obrony Ukrainy zapowiedziało plan utrzymania zwiększonej presji zimą. "Ci, którzy teraz mówią o możliwej przerwie w działaniach wojennych z powodu ujemnych temperatur w zimie, prawdopodobnie nigdy nie opalali się w styczniu na południowym wybrzeżu Krymu" - taki żartobliwy wpis opublikował ukraiński resort obrony na Twitterze.
Ta zima więc nie będzie w Ukrainie spokojna. Według Kateryny Stepanenko z Institute for the Study of War, Rosjanie intensyfikują swoje działania ofensywne na południowy zachód od obwodu donieckiego. Ukraińcy również przemieszczają siły, aby wzmocnić swoją linię. Nick Reynolds z brytyjskiego Royal United Services Institute, think tanku zajmującego się bezpieczeństwem, ocenia, że Ukraińcy chcą odepchnąć Rosjan na 15 do 20 kilometrów od Dniepru, co uniemożliwiłoby ostrzał artyleryjski Chersonia.
"Politico": Rosja straciła swojego największego sojusznika. Moskwa nie może liczyć na Generała Mroza
Ukraińcy chcą wykorzystać impet, który osiągnęli w ostatnich tygodniach dzięki zwycięstwom w okolicach Charkowa na północnym wschodzie i w Chersoniu na południu. Natarcie w Chersoniu sprawiło, że Krym znalazł się w zasięgu ich pocisków.
Żołnierze rosyjscy, codziennie mierzący się z problemami niedostatków w wyposażeniu, zmuszeni do radzenia sobie we własnym zakresie z zapewnieniem posiłków i ciepłej odzieży oraz śpiworów, koców i miejsc zakwaterowania na froncie, stają naprzeciwko dobrze zaopatrzonych przez Zachód przeciwników.