PolskaPolicjant skazany za przyjęcie łapówki

Policjant skazany za przyjęcie łapówki

Na karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 5 tys. zł grzywny skazał Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej (Śląskie) policjanta wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Krzysztof C. wziął łapówkę za wydanie pozytywnej opinii w sprawie inwestycji drogowej. Wyrok jest nieprawomocny.

22.07.2005 17:35

Sprawa ma związek z modernizacją jednej z bielskich stacji paliw. Bielska pracownia architektoniczna przygotowywała projekt inwestycji, którego elementem był projekt organizacji ruchu dla przyłączenia stacji do drogi publicznej. Krzysztof C. jako funkcjonariusz wydziału ruchu drogowego śląskiej policji opiniował dokument.

Według bielskiej prokuratury, na początku 2003 roku C. wydał negatywną opinię. Żądał uzupełnienia dokumentacji. Pracownia dopełniła formalności, jednak policjant ponownie odmówił akceptacji, wskazując na rzekome błędy w projekcie.

Właściciel pracowni zwrócił się o interwencję do urzędnika w bielskim Miejskim Zarządzie Dróg (MZD), który wcześniej pozytywnie zaopiniował projekt. Urzędnik umówił policjanta z architektem na spotkanie.

Architekt, podczas spotkania w marcu 2003 roku w motelu w Bielsku- Białej, starał się wytłumaczyć policjantowi, że w projekcie nie ma żadnych błędów. Perswazja nie przyniosła skutków.

Krzysztof C. miał natomiast sugerować, a następnie wprost zażądać łapówki za podpis. Według prokuratury, ostatecznie "zadowolił się" kwotą tysiąca złotych, którą architekt położył później na siedzeniu jego auta. Po wręczeniu pieniędzy policjant odręcznie napisał, jak ma wyglądać odwołanie od niekorzystnej decyzji. Miesiąc po spotkaniu pracownia otrzymała pozytywną opinię projektu.

Policjant podczas spotkania miał też wręczyć architektowi wizytówkę swej firmy, by w przyszłości pracownia zlecała jej jako podwykonawcy opracowanie tego typu projektów. Padła wówczas gwarancja, że nie powtórzą się już żadne problemy.

Krzysztof C. do końca nie przyznawał się do winy. Tłumaczył, że do spotkania doszło na prośbę pracownika bielskiego MZD. Miało ono wyjaśnić, dlaczego policjant ma inne zdanie od architekta. Jak mówił, doszło do niego w Bielsku-Białej, gdyż akurat jechał na swoją działkę na Żywiecczyźnie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)