Policjanci puścili pijanego kierowcę. Wypił jeszcze więcej i potrącił dwie osoby
Gdy funkcjonariusze zatrzymali 49-latka po raz pierwszy, miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Dostał reprymendę, ale wiele sobie z tego nie zrobił. Kilka godzin później mężczyzna ponownie ruszył w drogę. Był jeszcze bardziej pijany, a konsekwencje jego zachowania okazały się znacznie poważniejsze.
29.11.2019 05:15
Do pierwszej sytuacji doszło w miejscowości Sitno. Policjanci zauważyli samochód, którego sposób jazdy wzbudził ich podejrzenia. Chcieli zatrzymali auto. Gdy siedzący za kółkiem mężczyzna zauważył radiowóz próbował uniknąć kontroli drogowej. Wbiegł na teren posesji, gdzie zatrzymali go mundurowi. Policjanci potwierdzili, że jest to 49-letni mieszkaniec gminy Międzyrzec Podlaski.
Wówczas potwierdziły się też ich przypuszczenia. Mężczyzna był pijany. Urządzenie wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Dodatkowo posiadał zakaz prowadzenia pojazdów. Auto, którym podróżował 49-latek nie posiadało aktualnych badań technicznych, a sam mężczyzna odpowiadał już za jazdę po pijanemu.
W rozmowie z policjantami przyznał, że wracał właśnie ze sklepu. Przekazał też kluczyki do samochodu członkowi swojej rodziny obiecując, że już na pewno nie wsiądzie za kierownicę auta. Jednak po godz. 17 dyżurny międzyrzeckiego komisariatu otrzymał zgłoszenie dotyczące kolizji w miejscowości Puchacze. Na miejsce natychmiast pojechał patrol. Okazało się, że doszło do potrącenia dwóch pieszych. Kierowca odpowiedzialny za wypadek uciekł się z miejsca zdarzenia. Na szczęście obrażenia pieszych nie okazały się groźne.
Dzięki pomocy świadków funkcjonariusze ustalili, gdzie po zdarzeniu odjechał kierowca pojazdu. Okazało się, że jest to ten sam adres, który policjanci odwiedzili kilka godzin wcześniej. Na posesji stał też uszkodzony samochód.
Grozi mu do 5 lat więzienia
49-latka rozpoznanego przez świadków zdarzenia zatrzymano. Mężczyzna przyznał, że to on kierował pojazdem, gdyż miał "sprawę do załatwienia" w innej miejscowości. Kiedy funkcjonariusze przeprowadzili badanie stanu trzeźwości okazało się, że tym razem ma już nie 2,5 ale niemal 3 promile alkoholu w organizmie.
Zdarzenie miało miejsce w minioną sobotę. Teraz mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełnione czyny grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.