Policjanci mają rany szarpane i postrzałowe
Rany szarpane i postrzałowe oraz obrażenia powstałe wskutek fali uderzeniowej od wybuchów granatów, to główne obrażenia policjantów rannych w podwarszawskiej Magdalence -
poinformowała rzeczniczka warszawskiego pogotowia ratunkowego Edyta Grabowska-Woźniak.
Ranni w strzelaninie policjanci trafili do kilku warszawskich szpitali. Kilku z nich jest w ciężkim stanie. "Większość obrażeń stanowiły rany nóg i pośladków spowodowane odłamkami granatów. Fala uderzeniowa po wybuchach granatów spowodowała również urazy wewnętrzne, mimo że policjanci byli ubrani w kamizelki kuloodporne" - napisała w komunikacie Grabowska-Woźniak.
Najwięcej pacjentów trafiło do szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej oraz do szpitala wojskowego przy ul. Szaserów. Do tego ostatniego, ze względu na sporą odległość, karetki wiozły lżej rannych. Pozostali trafili do szpitali: przy ul. Banacha, Lindleya i Barskiej.
W szpitalu MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie przebywa siedmiu policjantów. "Stan pięciu jest zadowalający, dwóch przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej" - powiedziała dr Irena Walecka.
Jeden z przebywających na OIOM-ie przeszedł operację neurochirurgiczną, drugi jest po operacji podudzia. "Wszyscy policjanci przeszli mniejsze lub większe zabiegi operacyjne. Będą wymagali rehabilitacji" - dodała dr Walecka.
Lekarka podkreśliła ofiarność społeczeństwa. "Cały czas przychodzą ludzie oddawać krew" - powiedziała.
Akcja ratunkowa rozpoczęła się w nocy; pierwsze wezwanie pogotowia nastąpiło o godz. 0.50. Zakończyła się po czwartej rano. Wzięło w niej udział osiem zespołów reanimacyjnych i dwa ogólnolekarskie.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Czy policjanci są odpowiednio wyszkoleni i uzbrojeni, by stawić czoło coraz bardziej bezwzględnym bandytom? Co należy uczynić, aby walka z gangsterami była skuteczniejsza?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.