Policja zakończyła obławę w okolicach Skarżyska
Zakończyła się trwająca ponad dobę policyjna obława w okolicach Skarżyska. Policja nie zatrzymała dwóch poszukiwanych mężczyzn, którzy jechali skradzionym oplem i mierzyli z broni do policjantów z Szydłowca.
Policja przeszukała 150 ha kompleksu leśnego, tyraliera funkcjonariuszy nie sprawdziła tylko obszaru niebezpiecznych bagien. Niewykluczone, że poszukiwani się utopili. Niewykluczone również, że wymknęli się z obławy - powiedziała rzeczniczka świętokrzyskiej policji, Elżbieta Różańska-Komorowicz. Dodała, że przesłuchanie zatrzymanego we wtorek mężczyzny wzbogaciło policję o pewne informacje na temat poszukiwanych.
Policja będzie prowadzić czynności operacyjne. Będziemy też poszukiwać broni, którą mogli porzucić poszukiwani - oświadczyła Różańska-Komorowicz. Według rzeczniczki, policja raczej nie łączy tej sprawy z sobotnią strzelaniną w okolicach Nadarzyna, w której zginął policjant.
Uzbrojonych mężczyzn poszukiwało od wtorku kilkuset świętokrzyskich i mazowieckich policjantów z psami tropiącymi oraz helikopter z kamerą termowizyjną. We wtorek po południu policja zatrzymała jednego z poszukiwanych mężczyzn - trzydziestolatka narodowości rumuńskiej, który przyznał się, że jechał oplem i że przestępcy mieli długą broń palną.
Trzej mężczyźni poruszali się skradzionym oplem. Nie zatrzymali się do rutynowej kontroli drogowej w Szydłowcu koło Radomia i mierzyli z broni do policjantów, którzy wszczęli za nimi pościg. Na peryferiach Skarżyska porzucili samochód i uciekli do lasu. (jask)