Policja zajęła stanowiska wokół buddyjskich klasztorów
Birmańska armia użyła gazów
łzawiących by rozpędzić kilkusetosobowy tłum demonstrantów pod
główną buddyjską świątynią w Rangunie. Na miejscu aresztowano co
najmniej 80 osób - podaje agencja Reutera, powołując się na
naocznych świadków.
26.09.2007 | aktual.: 26.09.2007 11:30
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/protest-mnichow-w-birmie-6038700637189249g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/protest-mnichow-w-birmie-6038700637189249g )
Protest mnichów w Birmie
Co najmniej 10 mnichów zostało wcześniej pobitych w rejonie pagody Szwedagon - głównej buddyjskiej świątyni w mieście. Mimo zakazu władz, mnisi ponownie zebrali się rano w rejonie pagody, otoczonej przez policję i wojsko. Z pierwszych doniesień wynika, że doszło do bezpośredniego starcia, gdy grupa mnichów chciała wejść do zamkniętej przez władze świątyni, położonej na wzgórzu w centrum Rangunu.
Oddziały policji i wojska w środę rano zajęły pozycje wokół głównych klasztorów buddyjskich w Rangunie, prawdopodobnie by nie dopuścić do wyjścia na ulice demonstrujących od ośmiu dni mnichów. We wtorek w Rangunie protestowało ponad sto tysięcy ludzi.
Od rana w środę otoczono co najmniej sześć największych klasztorów buddyjskich w stolicy Birmy. Kilkuset policjantów pozostaje w gotowości w głównym miejskim parku, położonym niedaleko pagody Sulu. W mieście od wtorku od zmierzchu do świtu obowiązuje ma godzina policyjna - zakazano także wszelkich publicznych zgromadzeń.
We wtorek do protestujących mnichów przyłączyli się po raz pierwszy działacze opozycji. Władze odpowiedziały aresztowaniami - zatrzymano m.in. bojownika o demokrację Win Nainga oraz bardzo popularnego w kraju aktora filmowego, komika Zaganara, który poparł wystąpienia mnichów.