Policja wiedziała o rakiecie? Nowe informacje
Wojsko miało poinformować policję 16 grudnia 2022 roku, że w okolicach Bydgoszczy mógł spaść "niezidentyfikowany obiekty lotniczy" - przekazali dziennikarze tvn24.pl. Na policję w Nakle nad Notecią zadzwonił oficer w stopniu podpułkownika, a na poszukiwania wysłano policyjny patrol.
Jako pierwszy informował o tym poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski na Twitterze. "Po opatrolowanu nic nie znaleziono. Interwencja nie została potwierdzona. Była zakończona jako niepotwierdzona. Wojsko samo nie weryfikowało i nie prowadziło poszukiwań" - stwierdził na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak dodał następnie Olszewski, "zgłoszenia (...) dokonał pewien podpułkownik. Nic więcej nie chciał przekazać dyżurnemu policji. Są nagrania tych rozmów".
Tę informację o tym zgłoszeniu potwierdzili dziennikarze TVN24 w źródłach w Komendzie Głównej Policji. Na komendę Nakle nad Notecią zadzwonił żołnierz w stopniu podpułkownika. Zgłoszenie zostało nagrane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Relacja z gali Herosów
"Incydent lotniczy"
Oficer przekazał dyżurnemu policjantowi krótką informację, że doszło do "incydentu lotniczego" oraz że mógł spaść "niezidentyfikowany obiekt lotniczy". Jak wynika z informacji portalu, podpułkownik nie wspominał o rakiecie.
- Żołnierz wskazał oficerowi dyżurnemu bardzo duży obszar, między miejscowościami Kruszyn i Białe Błota, dość odległy od okolic, w których rzeczywiście zostały znalezione szczątki rakiety - mówi informator portalu.
Kiedy w kwietniu odnaleziono szczątki rakiety, policjanci wrócili do tego telefonu. - Pion kontroli badał zachowanie oficera dyżurnego. Wysłał on patrol, jednak teren był zbyt wielki do penetracji, a bardziej precyzyjnych informacji z wojska nie było w kolejnych dniach i miesiącach - mówi oficer policji.
źródło: TVN24