ŚwiatPolicja usunęła demonstrantów z placu przed węgierskim parlamentem

Policja usunęła demonstrantów z placu przed węgierskim parlamentem

Policja usunęła demonstrantów z placu przed węgierskim parlamentem
Źródło zdjęć: © AFP
23.10.2006 05:25, aktualizacja: 23.10.2006 07:33

Węgierska agencja prasowa
MTI podała, że w nocy policja usunęła
demonstrantów z budapeszteńskiego placu Kossutha, położonego
przed gmachem parlamentu węgierskiego.

Według agencji, policja rozpoczęła zmasowaną, przeprowadzaną z pełną siłą, operację usuwania demonstrantów o godz. 2:45 i do godziny 3:00 całkowicie opróżniła plac.

Według rosyjskiej agencji Itar-Tass, kilka grup manifestantów podjęło próbę sprzeciwienia się policji i zorganizowania zamieszek w centrum Budapesztu w pobliżu Dworca Zachodniego, dokąd część demonstrantow przeszła po akcji policji pod parlamentem. Pod dworcem drogę przegrodził demonstrantom oddział sił specjalnych uzbrojony w tarcze i pałki. Mimo wezwań policji do rozejścia się, część młodych ludzi próbowała wybijać okna wystawowe i przewracać kosze na śmieci.

Policja domagała się od wielu dni odejscia demonstrantow sprzed parlamentu, bowiem w tym gmachu i w jego okolicach odbywać się będą główne uroczystości z okazji 50. rocznicy rewolucji węgierskiej 1956 roku.

Po wielodniowych dyskusjach z policją, w piątek demonstranci protestujący na placu Lajosa Kossutha otrzymali od komendanta głównego węgierskiej policji zgodę na pozostanie na placu podczas obchodów rocznicy, przy zachowaniu szczególnych zabezpieczeń.

Szef krajowej policji Laszlo Bene zapowiedział wówczas, że teren, na którym znajdują się demonstranci, będzie oddzielony, a każdy z protestujących będzie sprawdzany przez siły bezpieczeństwa. Dodał, że liczba demonstrantów nie będzie ograniczona.

Grupa kilkuset demonstrantów pozostawała na placu Kossutha od wielu dni, od czasu masowych, wielotysięcznych protestów przeciwko rządom premiera Ferenca Gyurcsanya, sprowokowanych opublikowaniem jego poufnej wypowiedzi, przyznającej, że w kampanii wyborczej oszukiwano społeczeństwo.

Oficjalny, wyznaczony demonstrantom przez władze i policję termin opuszczenia placu minął w piątek o godzinie 12.00. Policja tłumaczyła swe ultimatum koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa międzynarodowym delegacjom przybywającym na uroczystości z okazji rocznicy rewolucji węgierskiej 1956 roku.

W ubiegłym tygodniu rzecznik utworzonego przez protestujących Węgierskiego Komitetu Narodowego 2006 Tamas Molnar zapowiadał, że jeśli wobec protestujących zostanie użyta jakakolwiek przemoc, wokół Budapesztu będą ustawione blokady dróg.

Prezydent Laszlo Solyom zobowiązał w piątek ministra sprawiedliwości Jozsefa Petretei, aby zakazał policji użycia siły przeciwko demonstrantom.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także