Policja: nowego taryfikatora nie ma, ale mandaty będą
Brak taryfikatora obejmującego zwiększone limity prędkości na autostradach i drogach ekspresowych nie oznacza, że kierowcy, którzy je przekroczą, będą bezkarni - zapewnił rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
W Sylwestra weszła w życie nowelizacja prawa o ruchu drogowym, która m.in. zwiększyła limity prędkości na autostradach do 140 km/h i na dwupasmowych drogach ekspresowych do 120 km/h. MSWiA wydało rozporządzenie dotyczące punktów karnych za przekroczenie tych prędkości, ale policja nadal czeka na nowy taryfikator mandatów - przygotowywany przed kancelarię premiera.
- To kosmetyczna zmiana, ale taryfikator musi objąć zwiększone limity. Fakt, że obecnie nie ma jeszcze nowego taryfikatora, nie oznacza jednak, że kierowcy, którzy przekroczą obowiązujące obecnie prędkości, będą bezkarni - powiedział Sokołowski.
Przypomniał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami kierowcy przekraczający prędkość mogą być przez policjantów pouczani, karani mandatem lub w ich sprawach może być kierowany wniosek o ukaranie do sądu. Ponieważ jednak nie ma nowego taryfikatora a więc - określonej kwoty mandatu, którą można przyznać za przekroczenie nowych limitów prędkość - o ich wysokości na razie decydować będą policjanci. Mogą przy tym wystawiać mandaty w wysokości od 20 do 500 zł.
Jeśli chodzi o punkty karne, kierowca, który przekroczy nowe limity prędkości o 6 do 10 km/h dostanie jeden punkt karny, o 11-20 km/h - 2 punkty karne, o 21 - 30 punktów karnych - 4 punkty karne, 31-40 km/ h - 6 punktów karnych, o 41 - 50 km/h - 8 punktów karnych i powyżej 50 km/h - 10 punktów karnych.
Nowelizacja została uchwalona przez sejm w końcu października, prezydent podpisał ją natomiast w połowie listopada. Do ustawy wprowadzono zapis, zgodnie z którym przy pomiarze dokonywanym przez fotoradary dopuszczalny błąd kierowcy określono na poziomie 10 km/h.
W myśl noweli Inspekcja Transportu Drogowego ma przejąć wszystkie fotoradary od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na drogach krajowych fotoradary będą mogły być instalowane wyłącznie przez ITD, na wniosek samorządu.
Nowe przepisy mają być podstawą do utworzenia systemu automatycznego nadzoru ruchu drogowego, który połączy wszystkie fotoradary w jedną sieć. Ma ona przede wszystkim przyspieszyć procedury związane z przesyłaniem, obróbką, analizą zdjęć i ustalaniem danych piratów drogowych. ITD otrzymała na ten projekt pieniądze z Unii Europejskiej.
Według planów system ma zostać uruchomiony w lipcu 2011 r. Zdjęcia z fotoradarów będą trafiać do centralnego komputera, będzie on połączony z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców, aby szybciej ustalać właściciela auta.
Nowelizacja ustawy zakłada również, że z polskich dróg mają zniknąć atrapy fotoradarów, a same fotoradary mają być wyraźnie oznakowane i widoczne tak, by przede wszystkim spełniały rolę prewencyjną. - To dobra zmiana, na drogach muszą funkcjonować tylko sprawne fotoradary, a kierowca musi mieć pewność odnośnie obowiązujących zasad i świadomość nieuchronności ewentualnej kary za przekroczenie przepisów - powiedział Tomaka.
Nowelizacja m.in. wydłuża również okres postępowania mandatowego z 60 do 180 dni, co w zamierzeniu twórców ustawy ma odciążyć sądy, do których trafiają sprawy, w których nie udało się ustalić kierowcy.