Polecieli do USA wyjaśnić katastrofę pod Smoleńskiem
Przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i specjaliści z Polski, wyjaśniający przyczyny katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem, udali się do USA, gdzie wspólnie z amerykańskimi ekspertami zbadają niektóre urządzenia z rozbitej maszyny.
04.05.2010 | aktual.: 04.05.2010 14:52
"Przedstawiciele Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego i polscy eksperci udali się do Stanów Zjednoczonych, by wspólnie ze specjalistami Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu USA (NTSB) zbadać system ostrzegania przed zderzeniem z ziemią TAWS i system nawigacji satelitarnej GNSS z samolotu Tu-154M w (amerykańskich) zakładach, które je wyprodukowały" - poinformował MAK.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał też, że rosyjscy i polscy specjaliści przesłuchują w MAK przybyłych z Polski dowódców eskadry i samolotu Jak-40, który wylądował na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku przed katastrofą maszyny prezydenckiej.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy poinformował również, że jego Podkomisja Lotnicza kontynuuje analizę udostępnionych przez stronę polską dokumentów dotyczących wyszkolenia załogi Tu-154M, jej przygotowania do lotu 10 kwietnia i organizacji lotów w jednostce, do której należał samolot.
MAK przekazał także, iż eksperci dwóch krajów kontynuują prace nad rozszyfrowaniem zapisu czarnej skrzynki z rozmowami w kabinie pilotów. Według Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, za pomocą specjalnej aparatury nagranie oczyszczono z szumów, jednak jego część wymaga dodatkowej identyfikacji. W czynnościach tych - zaznaczył MAK - uczestniczą wysoko wykwalifikowani tłumacze.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał, że jednocześnie kontynuowana jest analiza zapisu dwóch czarnych skrzynek - eksploatacyjnej i awaryjnej - które rejestrowały parametry lotu, a także, iż kontynuowane są prace nad oceną funkcjonowania sprzętu radiotechnicznego i sygnalizacji świetlnej na lotnisku w Smoleńsku.
MAK zakomunikował wcześniej, że w czasie lotu Tu-154M 10 kwietnia system TAWS był włączony.
W katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, przedstawiciele rządu, instytucji państwowych, parlamentarzyści, duchowni, dowódcy różnych rodzajów sił zbrojnych, przedstawiciele Rodzin Katyńskich.
Jerzy Malczyk