Poleciał dalej czy zawrócił? Wojsko podjęło decyzję ws. rosyjskiego drona
Żołnierze nadal szukają, jak się przypuszcza, rosyjskiego drona, który wleciał w poniedziałek na teren Polski. W akcji bierze udział 260 mundurowych. Dowódca podjął decyzję, kiedy nastąpi koniec poszukiwań.
Poszukiwania rosyjskiego obiektu powietrznego w Lubelskiem
Ponad 260 żołnierzy ponownie rozpoczęło w piątek rano poszukiwania rosyjskiego obiektu powietrznego, który wleciał na terytorium Polski i zniknął z radarów w rejonie gm. Tyszowce w województwie lubelskim. Operacja potrwa do poniedziałku.
Zaangażowanie sił zbrojnych i współpraca z PZŁ
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, ppłk Jacek Goryszewski, powiedział PAP, że rejon poszukiwań w piątek obejmuje teren na zachód od Wolicy Śniatyckiej oraz na wschód od Jarosławca, Mocówki, Łabuń i Wólki Łabuńskiej (powiat zamojski).
W działaniach - jak uzupełnił rzecznik DORSZ - bierze udział ok. 260 żołnierzy z 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej i 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, wspieranych przez ok. 30 członków Polskiego Związku Łowieckiego. Używają oni bezzałogowych statków powietrznych typu FlyEye.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Weszli do porzuconych bunkrów Rosjan. Pokazali, co zastali pod Kurskiem
Przeprowadzone działania poszukiwawcze
Od poniedziałku do czwartku żołnierze WOT, wspierani przez pododdziały konne i bezzałogowy statek powietrzny, przeszukali obszar o powierzchni 78 kilometrów kwadratowych (7,8 tys. hektarów).
Decyzja Dowódcy Operacyjnego RSZ
W czwartek Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, gen. Maciej Klisz, poinformował, że cały obszar prawdopodobnego upadku obiektu przeszukano za pomocą wojskowych śmigłowców, co skłoniło go do zawieszenia dalszych poszukiwań z ich wykorzystaniem. Dowódca postanowił jednak, że poszukiwania naziemne będą kontynuowane do 2 września.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Detale trajektorii lotu tajemniczego obiektu
Prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny przekroczył granicę Polski w poniedziałek o godz. 6.43, lecąc na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Obiekt zniknął z radarów w rejonie gminy Tyszowce, na południe od Hrubieszowa.
Możliwe scenariusze zdarzeń
Rzecznik DORSZ dodał, że trajektoria lotu, prędkość oraz wysokość obiektu sugerują, że był to prawdopodobnie bezzałogowy statek powietrzny typu Shahed, jakiego Rosjanie używają w atakach na Ukrainę. Wojsko nie wyklucza, że obiekt mógł nie spaść na terenie Polski, lecz polecieć dalej lub zawrócić, co mogło umknąć radarom.
Kontekst niedawnych rosyjskich ataków
W nocy z niedzieli na poniedziałek Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na piętnaście obwodów Ukrainy. Eksplozje były słyszalne w obwodzie lwowskim oraz w Łucku, oddalonym godzinę drogi od granicy z Polską, gdzie uszkodzono budynek mieszkalny. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w mediach społecznościowych, że Rosja wystrzeliła ponad sto rakiet różnych typów i około 100 dronów-kamikadze Shahed.
Naruszenia polskiego terytorium przez rosyjskie pociski
Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r., rakiety kilkukrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną. W listopadzie 2022 r. pocisk spadł we wsi Przewodów w woj. lubelskim, zabijając dwie osoby. W grudniu 2022 r. rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a jej szczątki odnaleziono w kwietniu 2023 r. Kilkukrotnie również pociski przelatywały przez polską przestrzeń powietrzną przy granicy z Ukrainą, nie spadając jednak na terytorium Polski.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski