Gen. Polko: pozwoliliśmy dronowi z terytorium Polski pewnie zaatakować Ukrainę
Trwa szukanie obiektu powietrznego, który w poniedziałek wleciał na terytorium Polski i zniknął z radarów w rejonie gm. Tyszowce. Opinię na temat tego incydentu wyraził gen. Roman Polko. Ocenił, że sama obserwacja wlatujących dronów to za mało. - Nie zestrzeliliśmy i pozwoliliśmy temu uzbrojonemu dronowi po prostu latać nad Polską i z terytorium Polski pewnie zaatakować Ukrainę - powiedział.
- Teraz widzimy wyraźnie, że mamy do czynienia z testowaniem polskiego systemu reagowania. No i Putin czy Kreml dostał sygnał, że jak jest kiepska pogoda, no to rakiety nie będą strącane - powiedział wprost antenie "Faktu Live" gen. Roman Polko.
- Takie słyszymy tłumaczenie z Dowództwa Operacyjnego, że ponieważ były chmury, nie było widać, no to nie zestrzeliliśmy i pozwoliliśmy temu uzbrojonemu dronowi po prostu latać nad Polską i z terytorium Polski pewnie zaatakować Ukrainę - powiedział.
Poszukiwania obiektu, który wleciał do Polski
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) ppłk Jacek Goryszewski poinformował PAP, że w czwartek rejon poszukiwań został wyznaczony na północ od miejscowości Wolica Śniatycka (pow. zamojski) i obejmuje m.in. Boży Dar i Cześniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liczba żołnierzy zaangażowanych w poszukiwania – podał ppłk Goryszewski – została zwiększona ze 100 do 170. Mundurowych wspiera ok. 30 myśliwych, którzy "dobrze znają teren i zaoferowali pomoc". Zaplanowano także wykorzystanie śmigłowców i bezzałogowych statków powietrznych.
Wojsko apeluje, aby w przypadku zauważenia podejrzanych przedmiotów zachować ostrożność i powiadomić policję.
Od poniedziałku żołnierze WOT przeszukali ok. 4 tys. hektarów. W środę sprawdzali rejon na zachód od miejscowości Wolica Śniatycka (pow. zamojski), w tym m.in. Bródek, Dąbrowa, Barchaczów (gmina Łabunie).
Prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny wleciał w poniedziałek na terytorium Polski o godz. 6.43 na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Obiekt zanikł na radarach w rejonie gminy Tyszowce na południe od Hrubieszowa.
Źródło: PAP/Fakt