Polak ujawnia skandal w brytyjskiej fabryce. "Robimy auta dla bogatych Rosjan"
Już po rozpoczęciu najazdu armii Putina na Ukrainę koncern Jaguar Land Rover zadeklarował, że wstrzymuje sprzedaż samochodów do Rosji. - Najdroższe auta wciąż montujemy dla rosyjskich klientów - mówi Wirtualnej Polsce pracujący tam Polak. I przedstawia dowody - karty poszczególnych pojazdów. Koncern obiecuje wewnętrzny audyt.
01.08.2023 | aktual.: 03.08.2023 10:26
Samochody z brytyjskiej fabryki Jaguar Land Rover wciąż mogą trafiać do rosyjskich klientów - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Jeden z pracowników fabryki w Solihull przekonuje, że montowane tam wozy mają oznaczenie, by trafiać właśnie na rynek rosyjski.
Koncern w odpowiedzi na pytania WP przekonuje, że trzyma się światowych sankcji i swoich wytycznych o zamknięciu salonów. Zapowiada jednak, że sprawę musi dalej zbadać.
- To jest po prostu przykre. Najpierw oglądałem wiadomości, gdzie brytyjski minister obrony Ben Wallace mówił o rakietach, sprzęcie wojskowym przekazywanym ukraińskiej armii. Chwilę potem wróciłem do pracy na hali montażowej. Przy luksusowym aucie Range Rover widniała informacja o przeznaczeniu na "rynek rosyjski" - relacjonuje w rozmowie z WP pracownik fabryki Jaguar Land Rover (JLR) w Solihull w Wielkiej Brytanii.
To pracujący tam Polak. Chce pozostać anonimowy. Montowane wozy i ich oznaczenia z jednej strony go zaintrygowały, z drugiej oburzyły.
- Jak to jest? Pomagamy Ukrainie walczyć z Rosjanami, a zarazem sprzedajemy im luksusowe samochody? - pyta. - Tak się wkurzyłem, że próbowałem odszukać, kto może ukrywać się pod numerem zamówienia. Może to jakiś miliarder czy milioner, który popiera Putina? Niestety, nie mam uprawnień, aby odkodować te dane - zwierza się rozmówca Wirtualnej Polski.
Dodaje, że oburzeni byli również jego koledzy, Brytyjczycy. Wielu z nich wcześniej nie zwracało uwagi na informację o rynku, na który ma trafić montowane auto. Oglądając dokumenty, nie mogli uwierzyć, że koncern miałby produkować auta dla rosyjskich klientów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według relacji rozmówcy Wirtualnej Polski, od stycznia 2023 koncern JLR produkuje w regularnych odstępach czasu po kilkadziesiąt Range Roverów - właśnie z oznaczeniem, że mają trafić na rynek rosyjski. Czy tam ostatecznie trafiają? Tego nie wie.
Chodzi o najnowszy, luksusowy i bardzo pożądany model L460. Kosztuje około 150-250 tys. funtów (w przeliczeniu 770 tys. zł - 1,2 mln zł).
Skąd pracownicy mogą wiedzieć, że auto trafić miało na konkretny rynek? Gdy na halę montażową trafia korpus auta, przypisuje się mu listę wyposażenia do zamontowania. W dokumentacji jest kod i data zamówienia, numer VIN oraz właśnie informacja o przeznaczeniu samochodu.
- To nie są samochody, które produkuje się, by trafiły na parkingi pod salon i czekały na klienta. Są produkowane ściśle pod specyfikację podaną przez klienta. Jeśli takie auto zostanie zmontowane w fabryce, od razu jest transportowane do nabywcy - wyjaśnia pracownik fabryki.
Opowiada, że osobiście sprawdzał wyposażenie zamontowane w aucie wycenionym na 240 tys. funtów. Był w nim najmocniejszy silnik, maksymalne wyposażenie wraz z zimnym i ciepłym masażem w kanapie, podgrzewanym podłokietnikiem, indywidualnie dobranym oświetleniem kabiny.
Na przekazanych Wirtualnej Polsce dokumentach widać model auta - Range Rover Autobiography - z benzynowym silnikiem o pojemności 4,4 litra. Zdjęcia wykonane są w fabryce samochodów.
Jaguar Land Rover wyjaśnia sprawę
1 marca 2022, czyli w pierwszych dniach po napaści Rosji na Ukrainę koncern Jaguar Land Rover poinformował o wstrzymaniu sprzedaży samochodów na rynek rosyjski. Podobne kroki zadeklarowało wielu producentów.
Decyzja brytyjskiej marki (należy do indyjskiej korporacji TATA) spotkała się z przychylnością przedstawicieli brytyjskiego rządu. Brytyjski sekretarz ds. biznesu Kwasi Kwarteng, skomentował na Twitterze, że JLR jest jedną z "szybko rosnącej liczby firm, które przyłączają się do społeczności międzynarodowej, która izoluje Rosję".
Tylko dziennik "The Guardian" zauważył wówczas niepokojący szczegół w deklaracji firmy. W komunikacie nie wspomniano wyraźnie o rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Tłumaczono, że sprzedaż wstrzymano z powodu "wyzwań handlowych" związanych z "obecnym kontekstem globalnym".
Począwszy od 5 lipca Wirtualna Polska kilkakrotnie zwracała się do biura prasowego koncernu JLR z pytaniami, czy deklaracja o wstrzymaniu sprzedaży aut na rynek rosyjski pozostaje aktualna.
Dwójce menedżerów przesłaliśmy dokumenty aut montowanych z przeznaczeniem opisanym jako - "Russian Market" (red. - rynek rosyjski). Prosiliśmy o wyjaśnienie, gdzie trafiają te auta i czy opis o Rosji, jako kraju przeznaczenia jest prawidłowy. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
- Sprzedaż i niektóre usługi serwisowe firmy Jaguar Land Rover na rynku rosyjskim zostały wstrzymane przez firmę Jaguar Land Rover i od wielu miesięcy są zgodne z przestrzeganiem światowych sankcji. Poruszyliście jednak konkretną kwestię, której się przyjrzymy - zapewnia w korespondencji z WP Louise Evans Betts, globalna dyrektor komunikacji zewnętrznej Jaguar Land Rover.
- W związku z tym, że wyjaśniamy sprawę, prowadząc konkretne dochodzenie, nie byłoby właściwe komentowanie jej teraz - dodała.
Nie odpowiedziała jednak, czy możliwe jest, by wozy miały po prostu błędne oznaczenie: na taśmie są opisane jako wozy przeznaczone na rynek rosyjski, a ostatecznie tam nie trafiają. Tego wykluczyć nie można, choć koncern o tym nie wspomina. Jednocześnie wozy mogą być montowane "w wyposażeniu na rynek rosyjski", a np. trafiać do rosyjskich klientów w innych miejscach świata. I o takiej opcji jednak koncern nie wspomina.
Miłość Rosjan do Range Rovera
Zobacz także
Mając numer VIN, próbowaliśmy sprawdzić, czy auto - o którym mówi pracownik fabryki - zostało ostatecznie zarejestrowane w Rosji. O pomoc poprosiliśmy tamtejszych niezależnych dziennikarzy śledczych.
- Według policji drogowej taki samochód nie został zarejestrowany. Jednak to nie znaczy, że ten samochód nie jeździ po Moskwie, na przykład z ormiańskimi tablicami rejestracyjnymi. Mógł być zarejestrowany tam lub w innych krajach sympatyzujących z Federacją Rosyjską. Zarówno producenci, jak i ich klienci nauczyli się obchodzić sankcje - wyjaśniają rosyjscy dziennikarze z niezależnego serwisu WCzK-OGPU. Skrót serwisu nawiązuje do rosyjskich służb specjalnych, ale autorzy zajmują się ujawnianiem na Telegramie wstydliwych tajemnic władzy z Kremla.
Range Rover piątej generacji został zaprezentowany 26 października 2021 r., a produkcja rozpoczęła się w 2022 roku. Europejskie sankcje na Rosję jak zakaz eksportu dóbr luksusowych w tym samochodów o wartości powyżej 50 tys. euro uchwalono w UE wiosną 2022 roku.
Rosyjska premiera nowego Range Rovera odbyła się 15 stycznia 2023 w mieście Noworosyjsk nad Morzem Czarnym. Dziennikarz motoryzacyjny Dmitrij Kosenko relacjonował, że zaprezentowany samochód przyjechał "prosto z Niemiec".
- Luksusowe samochody, które wjeżdżają do Federacji Rosyjskiej w ramach importu równoległego, nie różnią się niczym od samochodów, które były wcześniej dostarczane na nasz rynek - napisał Kosenko. Podkreślił, że "auto jest dla królów".
Rosyjska cena wynosi 30 milionów rubli, czyli równowartość około 500 miesięcznych pensji dobrze zarabiającego mieszkańca takich miast jak: Moskwa, Sankt Petersburg czy Królewiec.
Aktualizacja:
Już po publikacji materiału Jaguar Land Rover wydał w tej sprawie oświadczenie. Koncern podkreśla, że "wsparcie sprzedaży oraz serwisu na rynku rosyjskim zostało wstrzymane".
JLR potwierdził autentyczność zdjęć z fabryki, choć zastrzega, że pojazd nie trafił do Rosji - a na rynek o identycznych wymaganiach homologacyjnych.
"Potwierdzamy, że pokazany w artykule pojazd został wyprodukowany dla innego rynku niż Rosja, który natomiast ma takie same wymagania dotyczące zgodności homologacyjnej jak Rosja. Karta specyfikacji pokazana na zdjęciu wskazuje właśnie wymagania dotyczące zgodności pojazdu, a nie natomiast kraj przeznaczenia" - tłumaczy firma. Dodaje jednak, że nie poinformuje o tym, gdzie ostatecznie trafił ten pojazd.
Jednocześnie wskazuje, że "rozważa reklasyfikację etykiet specyfikacji, aby uniknąć przyszłych nieporozumień".