Rosjanie nie będą mieli czym jeździć. Dramat na rynku samochodów
Sankcje nałożone na Rosję za wszczęcie wojny w Ukrainie odbiły się na rynku samochodów. W marcu sprzedaż pojazdów spadła tam o niemal 2/3. Spora część zachodnich marek postanowiła wycofać się z Rosji. Czy Rosjanie będą mieli czym jeździć?
Z danych opublikowanych przez stowarzyszenie Association of European Business, które reprezentuje inwestorów zagranicznych w Rosji, w marcu w tym kraju sprzedano ledwie 55 tys. nowych samochodów. To spadek o 63 proc. w porównaniu z marcem 2021 roku.
Wycofanie się z rosyjskiego rynku, w następstwie inwazji na Ukrainę, przyczyniło się do strat motoryzacyjnych gigantów z Europy, Azji i USA. Najmocniej ucierpiał Volkswagen, którego sprzedaż w Rosji spadła o 74 proc. Kolejne miejsca zajęły Skoda i Toyota.
Skąd przekonanie, że to właśnie wojna w Ukrainie przyczyniła się do spadku sprzedaży nowych samochodów w Rosji? Wystarczy spojrzeć na dane z lutego. Wówczas spadek sprzedaży wynosił ledwie 4,8 proc.
Sankcje oraz słaby rubel winne kryzysu
Zachód zjednoczył się w swoim sprzeciwie wobec wojny w Ukrainie. Wiele firm motoryzacyjnych wstrzymało produkcję w Rosji i eksport samochodów do tego kraju. Gotowe na ominięcie restrykcji było jedynie francuskie Renault, które jest właścicielem rosyjskiego AvtoZAZ. Ostatecznie jednak nawet Francuzi, pod naporem opinii publicznej, zmienili zdanie.
Z analizy rosyjskiego portalu Autostat wynika, że po części do spadku sprzedaży samochodów przyczynił się słaby rubel. Rosyjska waluta zaczęła tracić na wartości przez wojnę i sankcje. Efekt? Nowe pojazdy w marcu podrożały średnio o 35-45 proc.
Tyle że obecnie brak możliwości zakupu nowego samochodu staje się najmniejszym problemem Rosjan. Jak podał Reuters, inwazja roczna w marcu osiągnęła poziom 16 proc., a najprawdopodobniej będzie jeszcze wyższa, bo im dłużej działać będą sankcje gospodarcze, tym ich skutki będą bardziej odczuwalne.
Rosjanie przerzucą się na chińskie auta?
Wycofanie się z Rosji prestiżowych marek to cios dla tamtejszych oligarchów. Lexus, luksusowa marka Toyoty, zanotowała w marcu spadek sprzedaży rzędu 91 proc. Porsche, należące do grupy VW, znalazło aż 73 proc. nabywców mniej niż w marcu 2021 roku.
Czy w obecnej sytuacji Rosjanie będą mieli w ogóle czym jeździć? Czy lada moment zakup nowego samochodu będzie graniczyć z cudem? Teoretycznie w komfortowej sytuacji powinna znajdować się Łada, należąca do AvtoZAZ. Legenda czasów sowieckich wcale nie musi jednak zyskać na braku zachodniej konkurencji. Ze względu na sankcje, Łada zmagać się będzie w najbliższym czasie z zerwanym łańcuchem dostaw i brakiem części.
Łada w kwietniu wysłała pracowników na obowiązkowe urlopy, które zwykle funkcjonowały latem. Ponadto przez trzy najbliższe miesiące firma ma funkcjonować w oparciu o 4-dniowy tydzień pracy. W ten sposób Rosjanie starają się ratować miejsca pracy. Łada w kraju zatrudnia ponad 40 tys. pracowników.
Szefostwo Łady oświadczyło już, że zamierza projektować nowe samochody i części w taki sposób, by w mniejszym stopniu polegać na importowanych częściach. Takie hasła to jednak mrzonka, bo Rosjanie nie są w stanie samodzielnie opracować nowych technologii. Mogą to jednak zrobić ze wsparciem innego gracza. Mowa o Chinach.
- Chińskie marki bez wątpienia dostrzegą obecną sytuację w Rosji i będą ją oceniać jako szansę. Część z nich może szukać w tym kraju okazji do stworzenia bazy produkcyjnej - powiedziała w CNN Carol Thomas, analityk ds. Europy Środkowej i Wschodniej w firmie konsultingowej LMC Automotive.
Great Wall Motors i Geely, dwie największe marki z Chin, odnotowały silny wzrost sprzedaży w Rosji w pierwszym kwartale 2022 roku. W marcu ich sytuacja nie wyglądała tak dramatycznie, jak w przypadku konkurencji z zachodniej Europy. To tylko kolejny dowód na to, że Władimir Putin decyzją o wojnie w Ukrainie prowadzi do uzależnienia Rosji od Chin. Być może przywódca Kremla jednak tego nie dostrzega.