Polak pogrzebał umowę May. "Polska dobrze wyjdzie na brexicie"
- Nie mogliśmy dać się szantażować łobuzom z Brukseli - tak swój głos przeciwko umowie brexitowej tłumaczy w rozmowie z WP Daniel Kawczyński, urodzony w Polsce poseł konserwatystów. I namawia rząd, by poparł opcję, której Warszawa boi się najbardziej: brexitu bez umowy.
We wtorek brytyjski parlament definitywnie pogrzebał umowę określającą warunki rozwodu Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. O wyniku głosowania przesądziły głosy frakcji najbardziej zagorzałych zwolenników brexitu z partii konserwatywnej. W tej grupie, zwanej European Research Group (Grupa badań europejskich), był też urodzony w Warszawie Daniel Kawczyński, poseł reprezentujący miasto Shrewsbury.
W rozmowie z WP, Kawczyński przekonuje, że nie miał innego wyjścia, bo wynegocjowana przez premier May umowa była zła. Była bowiem efektem "tyranicznej" postawy Brukseli wobec Londynu. Tłumaczy, że w zaproponowanej przez premier wersji, umowa mogłaby skazać Wielką Brytanię na pozostanie w unii celnej z UE, a przez to na status państwa podrzędnego. Londyn podlegałby regulacjom handlowym UE, ale nie miałby wpływu na ich tworzenie.
- Pokazaliśmy, że nie możemy być szantażowani i zmuszeni do przyjęcia złej umowy przez łobuzów w Brukseli - powiedział polityk. - Jeśli ulegniemy, Polska będzie następna w kolejce. Zostanie potraktowana w ten sam sposób. Pamiętaj moje słowa - zaznacza. Jak dodaje, po porażce umowy Theresy May, pozostaje jedna opcja, która uhonoruje wybór Brytyjczyków i zagwarantuje im prawdziwą suwerenność: "kontrolowany brexit bez umowy".
- Mam nadzieję, że wyjdziemy bez umowy i będziemy prowadzić wymianę handlową na warunkach przez Światową Organizację Handlu, tak jak to już teraz robimy z Ameryką i różnymi innymi krajami - mówi poseł Torysów.
Eksperci? Mylą się
Kawczyński nie przejmuje się katastroficznymi wizjami takiej opcji kreślonymi przez ekspertów. W swojej analizie Bank Anglii prognozuje, że PKB Wielkiej Brytanii zmaleje o 8 proc. (ok. 240 miliardów dolarów), funt stanieje o 25 proc., a rezultatem będzie gospodarczy chaos. We wtorek premier Theresa May ostrzegała, że opcja "no deal" może nie tylko przynieść gospodarcze straty, ale skończyć się rozpadem Zjednoczonego Królestwa i utratą Irlandii Północnej.
Polityk bagatelizuje te prognozy.
- "No deal" zaszkodzi dużo bardziej Unii, niż nam. Bank Anglii wielokrotnie mylił się się w swoich prognozach. A co do Irlandii, to nikt nie chce stawiać tam twardej granicy. Nie stanie się nic złego. To tylko zasłona dymna stosowana przez UE - zapewnia.
Przeczytaj również: Brexitowa klęska Theresy May. Nikt nie wie, co będzie dalej
Brexit dobry dla Polski?
Innego zdania są polskie władze. W rozmowie z WP jeden z wysokich przedstawicieli polskich władz powiedział, że twardy brexit jest rozwiązaniem najgorszym z możliwych i będzie "straszną katastrofą" dla wszystkich, szczególnie dla Irlandii. Dodał, że Polska będzie starać się, by za wszelką cenę nie dopuścić do brexitu bez umowy. A najlepszym rozwiązaniem dla naszego kraju byłoby odwołanie wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii.
Zdaniem Kawczyńskiego, Polska robi błąd. Jak przyznaje, on i jego koledzy prowadzili intensywny lobbing, by przekonać Warszawę do zawetowania jakiegokolwiek przedłużania rozmów brexitowych. Bez rezultatu. Mimo to, konserwatysta przekonuje, że brexit będzie dobry dla Polski, a Wielka Brytania poza Unią będzie dla niej znacznie cenniejszym sojusznikiem. W jaki sposób?
- Unia Europejska zmierza w kierunku superpaństwa, chce też stworzyć własne struktury obronne, które zastąpią i osłabią NATO. Zjednoczone Królestwo, jako potęga militarna, zapewni, że Sojusz przetrwa. A poza Unią będzie znacznie silniejszym zwornikiem stosunków transatlantyckich - zapewnia.
Jego teoria kłóci się jednak z poglądami polskiego rządu, dla którego Londyn był cennym sojusznikiem w sporach wewnątrz UE.
Przeczytaj również: Brytyjski polityk do polskich posłów: pomóżcie nam z brexitem
Imigrant przeciwko imigrantom?
Dlaczego syn polskich imigrantów opowiada się za rozwiązaniem, które utrudni Polakom wyjazd i pracę na Wyspach?
Na to pytanie Kawczyński odpowiada wymijająco. Zaznacza, że Brytyjczycy chcą mieć kontrolę nad imigracją. Ale dodaje, że wcale nie musi to oznaczać, że drzwi dla Polaków będą zamknięte.
- Brexit nie będzie oznaczać końca imigracji. Po prostu będziemy mogli ściągać takich ludzi, jakich chcemy i potrzebujemy. A ciężko pracujący Polacy są tu mile widziani - zapewnia polityk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl