Polak, który zabił Belga nie chce odbywać kary w Polsce
Adam G., skazany w głośnym procesie w Brukseli na 20 lat więzienia za napad i spowodowanie śmierci nastolatka, chce odsiadywać karę w Belgii, a nie w Polsce -
powiedział jego adwokat Frederic Clement de Clety.
24.09.2008 | aktual.: 24.09.2008 20:29
Mój klient chce pozostać w belgijskim więzieniu, do którego się przyzwyczaił i gdzie nie napotyka żadnych problemów - powiedział mecenas. Zapowiedział wysłanie listów w tej sprawie do resortów sprawiedliwości w Belgii i w Polsce.
Ujęty w Polsce i wydany belgijskim władzom w sierpniu 2006 roku polski Rom został we wtorek uznany za winnego napadu i spowodowania śmierci 17-letniego Joego. Nastolatek zginął od siedmiu ciosów nożem 12 kwietnia 2006 roku na Dworcu Centralnym w Brukseli, kiedy nie chciał oddać nieletnim napastnikom: Adamowi G. i Mariuszowi O. swojego odtwarzacza MP3.
Ława przysięgłych oczyściła Adama G. od zarzutu zabójstwa z premedytacją.
Adam G. został wydany do Belgii na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. W maju 2006 roku zgodził się na to Sąd Okręgowy Warszawa-Praga, ale pod warunkiem, że Adam G. karę odbywałby w Polsce.
Clement de Clety wyraził przekonanie, że nie ma przeszkód, by Adam G. odsiadywał karę w Belgii. Teraz taka jest jego wola. Na początku całej sprawy chciał odsiadywać wyrok w Polsce, ale zmienił zdanie. Nauczył się francuskiego, pracuje w więzieniu... - powiedział.
Jego zdaniem, zastrzeżenie sądu miało służyć ochronie interesów Adama. Dlatego nie ma przeszkód, by został on w Belgii, "skoro sam tego chce". Umowa nie chroni kogoś wbrew jego woli - argumentował.
Adam G. był w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu nieletni, miał 17 lat. Jednak rok temu sąd dla nieletnich w Brukseli postanowił, że będzie on odpowiadał za swój czyn jak dorosły. Taki los został oszczędzony drugiemu współsprawcy zbrodni: młodszemu o rok Mariuszowi O., który pozostał w gestii sędziego dla nieletnich. W śledztwie całkowitą odpowiedzialnością za zbrodnię obciążył on Adama G. Podczas konfrontacji przed sądem w ich zeznaniach było wiele rozbieżności.
Mariusz O. został skazany na zamknięcie w zakładzie poprawczym do ukończenia 20 lat, co oznacza, że za rok znajdzie się na wolności.
Wyrok 20 lat więzienia dla Adama G. nie podlega apelacji. Jeśli zostanie on w Belgii, będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu jednej trzeciej kary.
Kradzież odtwarzacza MP3, która zakończyła się zamordowaniem Joego, wstrząsnęła Belgią. Krótko po tej tragedii w pokojowym marszu przeciwko przemocy w Brukseli wzięło udział 80 tys. osób. (jks)
Michał Kot