Polacy skarżą się w przychodni i u lekarza. "Przesiedzieć i pieniądze wziąć"
- Denerwuje mnie, że w tej chwili w przychodniach jest wielu lekarzy-emerytów, którzy przyjmują, a ich rola praktycznie polega tylko na tym, żeby przesiedzieć, pieniądze wziąć, a pacjenta zlekceważyć - przyznaje kobieta, którą zapytaliśmy na ulicach Białegostoku, co najbardziej denerwuje pacjentów w przychodniach. Reporter Wirtualnej Polski Marek Gorczak pytał mieszkańców krążących wokół jednej z przychodni w mieście, czego w ostatnim czasie doświadczyli, zapisując się na badania czy do specjalisty w przychodni. - Miałem parę takich przypadków, że panie, które rejestrują, nie są do końca uprzejme. - Do lekarzy nic nie mam, raczej do pań, które pracują w rejestracji. One są niegrzeczne, nieuprzejme, jakbyśmy my, pacjenci, bardzo przeszkadzali - odpowiadają nasi rozmówcy. Oprócz recepcjonistek Polaków irytują też inne zdarzenia, do których często dochodzi w przychodniach. - Denerwują mnie te tzw. mohery. Im się śpieszy, ale gdzie? Do grobu? Też jestem emerytem i cały dzień ma się przed sobą, ale co im powiesz - słyszymy. - Roszczeniowość tych osób, które już czekają, jest wielka. Mam żonę, która jeździ na wózku inwalidzkim, a widzę, że niektórzy nawet mogliby z wózka wyskoczyć, aby być pierwszym - dodają mieszkańcy Białegostoku. Co jeszcze irytuje Polaków u lekarzy? Obejrzyj całą sondę, by poznać resztę opinii naszych rozmówców.