Polacy nie mają wątpliwości. Politycy zmieniający po wyborach partię to kłamcy

Zmiana barw partyjnych w polskiej polityce nie jest niczym niezwykłym. Partie zmieniali Radosław Sikorski i Kazimierz Michał Ujazdowski. Zrobił to również Zbigniew Gryglas, Zbigniew Kuźmiuk, Filip Libicki, Joanna Kluzik-Rostkowska czy Bartosz Arłukowicz. Kompletna lista miałaby objętość książki telefonicznej średniej wielkości miasta.

W ostatnich tygodniach najgłośniejszy stał się transfer Wojciecha Kałuży. Do sejmiku śląskiego startował z listy Koalicji Obywatelskiej (rekomendowała go Nowoczesna), ale po zdobyciu mandatu przeszedł do PiS. Dzięki temu on został wicemarszałkiem śląskim, a PiS uzyskało większość w sejmiku.

Od tej pory Kałuża jest systematycznie linczowany w mediach przez byłych kolegów. Najłagodniejsze określenia to :"Judasz" i "zdrajca". Zapytaliśmy Polaków co sądzą o zmianach partii przez polityków.

O politycznych transferach po wyborach słyszało 65 proc. uczestników badania (65 proc. wyborców PiS i 74 proc. Platformy Obywatelskiej).

O tych przejściach badani nie mają jednak najlepszego zdania. Aż 67 proc. z nich ocenia transfery negatywnie, a zaledwie 11 proc. ma o nich pozytywne zdanie. Większym zrozumieniem dla przejścia z partii do partii wykazują się zwolennicy PiS (transfery negatywnie ocenia 52 proc. z nich), niż Platformy Obywatelskiej (90 proc. uważa takie postępowanie za negatywne).

Uczestnicy badania w większości (67 proc.) są zdania, że polityk, który zdecydował się zmienić partię powinien zrzec się mandatu zdobytego z innej listy (62 proc. – PiS i 81 proc. – PO).

Ankietowani są również zdania, że polityczny "kameleon" okłamał swoich wyborców. Tak uważa 76 proc. Polaków, którzy brali udział w naszym badaniu.

Badanie przeprowadzone dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna w dniach 23-26 listopada 2018 roku. Próba Ogólnopolska osób od 18 lat wzwyż (N=1052). Kwoty dobrane według reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Metoda: CAWI