Polacy dyskryminują litewskie przedszkolaki?
Litewski Urząd Ochrony Praw Dziecka bije na alarm, że w czterech przedszkolach rejonu wileńskiego brakuje grup litewskich, z kolei we wszystkich przedszkolach tego rejonu są grupy polskie. Polacy stanowią ponad 60% mieszkańców rejonu. W gminach, w których w przedszkolach brakuje litewskich grup, Polacy stanowią około 90% mieszkańców.
- Postanowiliśmy zbadać, jak to jest z prawami dzieci do nauki w języku państwowym - czyli litewskim, po tym gdy otrzymaliśmy prośbę od rodziców dzieci w Kowalczukach. I jak się okazało, mimo iż prosili o to, aby ich dzieci uczyły się w języku litewskim - samorząd rejonu wileńskiego wcale się z tym nie kwapił - powiedziała nam Edita Ziobiene, kontroler Urzędu Ochrony Praw Dziecka. Po dalszym zbadaniu sprawy, jak mówi Ziobiene, okazało się, że litewskojęzycznych grup brakuje w Mościszkach, Ławaryszkach oraz Bujwidzach.
- Co do Kowalczuk, byliśmy zdziwieni, że wśród rodziców, którzy chcieli, aby powstała litewskojęzyczna grupa było wielu Polaków, ale to widocznie dlatego, że troszczą się o przyszłość swoich dzieci oraz tym samym zabiegają o lepsze perspektywy dla nich w przyszłości - powiedziała "Kurierowi" Ziobiene.
- Czy nasze uwagi są obligatoryjne? Wcale nie, wnioski, które przedstawiliśmy po zakończeniu zbadania całej sprawy, jedynie zalecają, aby takie grupy powstały. Co prawda, jeżeli nasze zalecenia będą zignorowane, wówczas będziemy szukać sposobu, aby zostalibyśmy wysłuchani - kontynuowała Ziobiene. Kontrolerka podczas rozmowy z "Kurierem" zaakcentowała, że zadaniem Urzędu jest dopilnowanie tego, aby prawa dzieci, bez względu na narodowość były respektowane i szanowane. Zdaniem Ziobiene, nie jest to, co prawda, jeszcze dyskryminacja, ale jest już poważnym naruszeniem praw dzieci.
Władze rejonu wileńskiego z kolei zarzucają Urzędowi Ochrony Praw Dziecka nieścisłości w swych badaniach. W przedszkolu w Kowalczukach już została otwarta litewska grupa.
- Urząd Ochrony Praw Dziecka podając, że w przedszkolach, w czterech miejscowościach brakuje litewskich grup, podaje nieco nieścisłe informacje. W wynikach dochodzenia nic nie ma o tym, że w Mickunach np. są cztery grupy z językiem litewskim dla przedszkolaków, a polskiej nie ma. Nie ma, mimo iż każdego roku rodzice składają podania z prośbami o taką grupę - skomentował nam wyniki śledztwa kontrolera wicemer rejonu wileńskiego Jan Gabriel Mincewicz. Samorząd, jak zapewnia wicemer, nie dostrzega żadnych problemów, aby w przedszkolach działały grupy z państwowym językiem nauczania, o ile oczywiście pojawią się chętni do oddania dzieci do takich grup. Może jednak być z tym problem, ponieważ Polacy stanowią ponad 90% mieszkańców gminy bujwidzkiej.
- Słyszymy od Urzędu, że nie ma grup w Mościszkach, Ławaryszkach i Bujwidzach. Jednak Urząd nic nie mówi, że rodzice nie gromadzą żadnych podań, aby je otworzyć. Tymczasem na przykładzie Kowalczuk, jak tylko do samorządu wpłynęła stosowna liczba podań od rodziców, otworzyliśmy taką grupę. Jeżeli podobna sytuacja będzie np. w Ławaryszkach - to nie będzie żadnych problemów. Dobrze byłoby, gdyby i strona litewska podobnie jak my byłaby skora do tworzenia polskich grup w przedszkolach w innych rejonach - podsumował Mincewicz.
Witold Janczys