Polacy budują bunkry i schrony przeciwatomowe. Gigantyczne zainteresowanie
Koronawirus, a teraz wojna w Europie, inflacja i kryzys żywnościowych – to wszystko nasila strach i obawy. Ludzie szukają możliwości zabezpieczenia siebie i najbliższych w niepewnych czasach. Z pomocą przychodzi polska firma. Dawid Rybicki kieruje rodzinnym biznesem w zachodniej Polsce, pracując dla sektora metalowego – głównie przemysłu motoryzacyjnego. Ostatnio jego firma poszerzyła działalność o niestandardową kategorię. I tak Polacy budują bunkry i schrony przeciwatomowe. Redakcja Deutsche Welle odwiedziła polskie przedsiębiorstwo w momencie spawania włazu ze stali kuloodpornej, który będzie zamykany od środka na sześć różnych zamków. Gotowy schron jest transportowany do klienta w całości. Firma zakopuje go w ziemi, zalewając betonem. Całość jest wyposażona w systemy filtracji powietrza i zasilania awaryjnego. Popyt na przydomowe bunkry rośnie. Głównie wśród Niemców, tamtejszych dystrybutorów i bogatych klientów z całej Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Dystrybutorzy odnotowują gigantyczne zainteresowanie małymi schronami. Cena? Od kilkunastu do kilkuset tysięcy euro. Materiał Deutsche Welle.