Pół roku testów. Zbadali uciekinierów z kraju Kima

Ministerstwo zjednoczenia w Seulu poinformowało w czwartek, że zakończyły się medyczne badania, którym poddano 80 obywateli Korei Północnej, którym w ostatnim czasie udało się cudem przedostać przez pilnie strzeżoną granicę z Południem. Wstępne wyniki badań przekazała południowokoreańska agencja informacyjna Yonhap.

Uciekinierów z Korei Północnej, dawnych mieszkańców okolic miejscowości położonych w hrabstwie Kilju i jego pobliskich obszarach, medycy poddali testom. Trwały one sześć miesięcy.

Badaczy interesował stan zdrowia tych osób z jednego względu. Wszyscy testowani mieszkali w pobliżu poligonów nuklearnych Punggye-ri. Uciekli na Południe po 2006 roku.

Naukowcy chcieli mieć wiedzę na temat poziomu skażenia radioaktywnego i wpływu na zdrowie obywateli Pjongjangu.

Pierwszy test nuklearny, przeprowadzony przez północnokoreańskiego dyktatora, miał miejsce w 2006 roku. Północ przeprowadziła sześć testów nuklearnych na poligonie Punggye-ri, zlokalizowanym w hrabstwie Kilju w północno-wschodniej prowincji kraju. Mimo iż badani przebywali w niewielkiej odległości od miejsca wybuchu atomowej broni, w organizmach Koreańczykach nie pozostał ślad promieniowania.

"Spośród wszystkich 80 zdających żaden pacjent nie uzyskał znaczącego wyniku. W związku z tym ocenia się, że w momencie przeprowadzania testu nie było znaczącego poziomu skażenia radioaktywnego wśród wszystkich badanych" - stwierdził Koreański Instytut Nauk Radiologicznych i Medycznych w raporcie sporządzonym na zlecenie Korea Hana Foundation, powiązanej z ministerstwem instytucji wspierającej uciekinierów.

Rząd przeprowadził podobne testy na 40 uciekinierach z Korei Północnej w latach 2017 i 2018. Chociaż podczas badań lekarskich niektórzy wykazali oznaki podejrzenia narażenia na promieniowanie, wyniki testów były w normie.

Jak podsumowuje agencja, od 2006 roku, od czasu pierwszych testów jądrowych, z Północy uciekło do Korei Południowej prawie 800 obywateli reżimu.

Źródło: Yonhap