Pokój w Ukrainie? Kwaśniewski o "boskiej misji" Trumpa
- Donald Trump, przynajmniej deklaratywnie, mówi, że chciałby z Władimirem Putinem się spotkać i porozumieć w sprawie pokoju. Czy to jest tak, że Donald Trump powinien zadzwonić do prezydenta Władimira Putina? Czy może powinno być tak, że obaj panowie powinni się spotkać na jakimś neutralnym terenie? Tylko gdzie, skoro Władimir Putin jest ścigany przez międzynarodowy Trybunał Karny? Może Węgry? A może Serbia? Co pan, jako doświadczony polityk, o tym sądzi? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski, prowadzący program "Newsroom" w WP zwrócił się do swojego gościa, byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Myślę, że technikalia są przygotowywane. Nie mam wątpliwości, że rozmowa telefoniczna będzie miała miejsce i to będzie uznane za początek, za przełom - odparł Kwaśniewski. - Być może z tej rozmowy telefonicznej wyjdzie jakaś koncepcja spotkania, gdzieś na neutralnym gruncie - dodał. Zauważył przy tym, że większy sens będą miały działania specjalnego wysłannika Trumpa ds. Rosji i Ukrainy, emerytowanego generała Keitha Kellogga, który prawdopodobnie za chwilę zacznie krążyć między Kijowem a Moskwą. Kwaśniewski zwrócił też uwagę na fragment wczorajszego wystąpienia Trumpa, w którym ten przypominał o zamachu na swoje życie. - Kiedy Trump mówił o tym, że kula przeleciała mu dwa metry koło ucha i że pan Bóg darował mu życie, właśnie po to, żeby on uczynił Amerykę wielką, odniosłem wrażenie, że on rzeczywiście uważa, że został jakoś specjalnie potraktowany przez pana Boga i wypełnia szczególną misję - ocenił były prezydent. - Więc jeżeli w takim duchu Trump by chciał rozmawiać z Putinem, że on niemalże namaszczony przez Boga, wzywa Putina do pokoju i Putin mówi: "tak, ty jesteś przedstawiciel boski i ten pokój będzie"... No, to, to są iluzje - dodał Aleksander Kwaśniewski.