Pokłosie zamachu w Norwegii. Będzie trudniej kupić broń?
Szef belgijskiej dyplomacji Steven Vanackere zaproponował zaostrzenie przepisów regulujących posiadanie broni, które mogłyby obowiązywać w całej UE. Jest to reakcja ministra krwawe zamachy terrorystyczne w Norwegii.
Obecnie nie ma żadnych wspólnych europejskich zasad wydawania pozwoleń na broń.
- Nie możemy zamykać oczu na taki dramat (jak w Norwegii). Uważam, że wszyscy europejscy politycy powinni się zastanowić, czy nie trzeba zaostrzyć reguł wydawania broni - powiedział Vanackere, cytowany przez agencję Belga.
- Skoro wychodzimy z założenia, że ten dramat jest spowodowany przez pojedynczą osobę, która zwariowała, nie możemy zignorować faktu, że zależy to także od dostępu do różnego rodzaju broni i amunicji - powiedział minister.
Jak dodał, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zasady dostępu do broni "skoordynować na poziomie międzynarodowym". Zauważył, że podobna współpraca międzynarodowa miała miejsce po zamachach z 11 września 2001 roku w USA w obszarze wymiany informacji i pracy służb wywiadowczych.
Wypowiedź Vanackere to reakcja na tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w piątek w Norwegii. W podwójnym ataku terrorystycznym zginęły co najmniej 92 osoby: 85 w strzelaninie na wyspie Utoya, ok. 30 km na północny zachód od Oslo, i siedem osób dwie godziny wcześniej w wybuchu bomby w centrum norweskiej stolicy.
Głównym podejrzanym jest zatrzymany już 32-letni Norweg, zidentyfikowany przez media jako Anders Behring Breivik, były członek prawicowej Partii Postępu. Policja określa go jako "chrześcijańskiego fundamentalistę". Nie wyklucza się też kolejnych zatrzymań, ponieważ w zamach zaangażowanych mogło być kilka osób.