Pokazali się razem trzy miesiące po awanturze. Trump podał mu rękę
Prezydent USA Donald Trump i dyrektor generalny Tesli Elon Musk pokazali się publicznie pierwszy raz od trzech miesięcy. Wtedy między biznesmenami doszło do poważnego konfliktu. Do spotkania doszło podczas uroczystości pogrzebowych Charliego Kirka.
Prezydent Donald Trump i Elon Musk spotkali się ponownie podczas uroczystości żałobnej Charliego Kirka w Arizonie, kilka miesięcy po ostrym konflikcie. Obaj zostali uwiecznieni w niedzielę na nagraniu, gdy podawali sobie dłonie w State Farm Stadium w Glendale, podczas przemówień upamiętniających założyciela Turning Point USA.
Trump i Musk razem. Pierwszy raz od trzech miesięcy
Po okresie, gdy Musk był nazywany "pierwszym kumplem" Trumpa, najbogatszy człowiek świata po spięciach opuścił Biały Dom pod koniec maja po wybuchu sporu z prezydentem. Na uroczystości ku czci Kirka oficjalne konto Białego Domu na X RapidResponse47 udostępniło nagranie przedstawiające rozmowę obu mężczyzn. Wpis, opatrzony emotikonem serca i uścisku dłoni, sugerował celebrację ich pojednania.
Sam Musk również zamieścił zdjęcie, na którym widać go w towarzystwie Trumpa. Zatytułował je: "Dla Charliego". Co może sugerować, że Musk raczej nie wróci do wielkiej polityki.
Musk przez kilka miesięcy kierował Departamentem Efektywności Rządowej, którego zadaniem było cięcie wydatków. Pod jego przewodnictwem Doge zwolniło setki tysięcy pracowników federalnych, rozmontowało część agencji i zakończyło tysiące kontraktów oraz grantów.
Pod koniec jego pracy zaczęły narastać napięcia z prezydentem. Trump oficjalnie zakończył 130 dni Muska jako "specjalnego pracownika rządowego" podczas konferencji prasowej w Gabinecie Owalnym, gdzie miliarder pojawił się z podbitym okiem. – Elon wykonał niesamowitą pracę. Nie ma nikogo takiego jak on, a musiał znosić ciosy i ataki, co jest wstydem, bo to niesamowity patriota. Dobrą wiadomością jest to, że 90 proc. kraju o tym wie, docenia to i naprawdę docenia to, co zrobił – mówił prezydent.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska wywłaszczy ambasadę Rosji? "Trudne i oznacza reperkusje"
Trump wręczył Muskowi pamiątkę ze swojej wcześniejszej kadencji jako 45. prezydenta – "Klucz do Białego Domu". Niedługo później Musk ostro zaatakował sztandarową ustawę Trumpa, ostrzegając, że zwiększy deficyt budżetowy o 2,5 biliona dolarów.
"Przykro mi, ale nie mogę już tego wytrzymać" – napisał Musk w serwisie X, odnosząc się do projektu określanego przez Trumpa jako "wielka, piękna ustawa". Musk nazwał projekt "okropnym paskudztwem".
Trump w aktach Epsteina. Groźba zerwania umów ze SpaceX
Konflikt eskalował 5 czerwca, gdy Musk zasugerował, że Trump figuruje w aktach Epsteina. "Najwyższy czas rzucić naprawdę wielką bombę: Donald Trump jest w aktach Epsteina. To prawdziwy powód, dla którego nie zostały one ujawnione. Miłego dnia, DJT!" – napisał.
Trump zasugerował zerwanie umów z firmami Muska, co doprowadziło do kontroli kontraktów SpaceX. Wyniki były jednak niekorzystne dla prezydenta. Umowy z SpaceX okazały się niezbędne dla misji obronnych i kosmicznych, co uniemożliwia ich łatwe wypowiedzenie.
Kilka dni później napięcie zaczęło jednak słabnąć. 11 czerwca Musk wyraził "żal" za swoje wpisy o prezydencie, a Trump przyznał, że nie żywi do niego "żadnych urazów".
Wkrótce po podpisaniu ustawy Musk ogłosił, że powoła nową formację polityczną – "Partię Ameryki".
Musk zainwestował w kampanię Trumpa
Elon Musk, najbogatszy człowiek świata i szef Tesli, stał się jednym z najważniejszych sojuszników Donalda Trumpa w kampanii prezydenckiej 2024 roku. Miliarder nie tylko publicznie poparł byłego prezydenta USA, ale także zaangażował się finansowo, przekazując ogromne środki na jego kampanię wyborczą.
Według doniesień Reuters, Musk przeznaczył ponad 250 milionów dolarów na wsparcie Trumpa. Pieniądze te trafiły do specjalnego komitetu wyborczego America PAC, którego Musk był kluczowym fundatorem. Dzięki temu stał się jednym z największych donorów politycznych w Stanach Zjednoczonych i najważniejszym sponsorem powrotu Trumpa do Białego Domu.
źródło: CNN/Axios