Pogrzeb Jerzego Urbana. Protest w Warszawie
Na ceremonii pogrzebowej Jerzego Urbana zjawiło się kilka osób, które sprzeciwiały się jego pochówkowi na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Nie zabrakło też tych, którzy popierali byłego i ostatniego rzecznika prasowego rządu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
Uroczystości rozpoczęły się po godz. 13 w Warszawie. Następnie Jerzy Urban został pochowany w grobie rodzinnym na Powązkach Wojskowych w Warszawie.
Jak relacjonował dziennikarz Wirtualnej Polski Mateusz Dolak, cała sala była pełna. Część osób stała na zewnątrz. Na miejscu pojawili się protestujący i członkowie straży narodowej. Co chwila dochodziło do wymiany zdań pomiędzy dwiema grupami - popierającymi Urbana i protestującymi.
Ci ostatni są zdania, że Urban nie powinien spocząć na Powązkach. Protestujący mieli ze sobą zdjęcia m.in. księdza Popiełuszki i innych osób zamordowanych przez komunistyczny reżim.
Na ceremonii pogrzebowej pojawił się m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Część osób podczas przemówienia byłego prezydenta skandowała: "Alek, chodź na jednego. Kończ. Wstydu oszczędź".
Zmarł Jerzy Urban. Był twarzą propagandy Jaruzelskiego
Jerzy Urban urodził się 3 sierpnia 1933 r. w Łodzi. Pochodził z zasymilowanej żydowskiej rodziny inteligenckiej. Jego ojciec, Jan Urbach, był działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej.
W pierwszych tygodniach II wojny światowej rodzina Jerzego Urbana przeniosła się do Lwowa, gdzie jego ojciec otrzymał państwową posadę inżyniera. Rodzina przyjęła wówczas obywatelstwo radzieckie i zmieniła nazwisko z "Urbach" na "Urban". Gdy Niemcy zaatakowały ZSRR, rodzina ukrywała się na Kresach. Do Łodzi wrócili krótko przed końcem wojny.
Jerzy Urban. Życiorys
W dzieciństwie często zmieniał szkoły (chodził do kilkunastu). W 1951 r. rozpoczął studia dziennikarskie, których jednak nie ukończył. Szybko rozpoczął pracę w zawodzie. Był autorem w takich pismach jak "Nowa Wieś" i "Po prostu", w którym został szefem działu politycznego.
Po likwidacji pisma, nie mógł publikować pod nazwiskiem, dlatego w tygodniku "Polityka" pisał felietony pod pseudonimami. Po pewnym czasie ponownie zakazano mu pracy w zawodzie aż do momentu, gdy zezwolenie na pisanie pod pseudonimem wydał mu Zenon Kliszko, współpracownik Władysława Gomułki. Zakaz zdjęto po odejściu Gomułki.
Za rządów Edwarda Gierka, Jerzy Urban krytykował w swoich tekstach NSZZ "Solidarność" oraz ówczesnego lidera związku Lecha Wałęsę.
Twarz propagandy Jaruzelskiego
W 1981 r. został rzecznikiem prasowym rządu, którym pozostał do końca Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Organizował cotygodniowe konferencje prasowe, które stały się jednym z głównych instrumentów propagandy Wojciecha Jaruzelskiego. Wnioskował do Czesława Kiszczaka o utworzenie wydziału propagandy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, którego ostatecznie nie powołano.
Jerzy Urban tworzył propagandowe przekazy m.in. jakoby Stany Zjednoczone zdradziły "Solidarność". Oskarżył Ryszarda Kuklińskiego, który współpracował z CIA, o to, że wiedział wcześniej o planach wprowadzenia stanu wojennego. W felietonie uderzył w ks. Jerzego Popiełuszkę, który był blisko związany z "Solidarnością".
Jerzy Urban. Tygodnik NIE
W 1989 r. Jerzy Urban trafił do Rady Ministrów oraz został przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W 1990 r. założył antyklerykalny i prześmiewczy "Tygodnik NIE". Pozostał blisko Sojuszu Lewicy Demokratycznej, jednak z czasem zaczął krytykować premiera Leszka Millera i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
W swoich tekstach nadal uderzał w Kościół, m.in. w papieża Jana Pawła II. Przed komisją śledczą ds. afery Rywina oskarżył Leszka Millera o tolerowanie korupcji w swoim otoczeniu. Przyznał, że Miller poinformował go o aferze jeszcze przed jej publicznym ujawnieniem.
W ostatnich latach życia był aktywny w mediach społecznościowych, publikując prześmiewcze i obraźliwe nagrania. Profil jego "Tygodnika NIE" stał się popularny w mediach społecznościowych dzięki memom tworzonym przez jego administratora.
"Polskość". Z czym kojarzy Ci się to hasło? Zapraszamy do krótkiej ankiety TUTAJ
źródło: WP / PAP