Pogotowie nie dojechało, bo do wsi "nie ma drogi". Małżeństwo zmarło
Mieszkańcy wsi Ząbrowiec w województwo warmińsko-mazurskim są odcięci od świata. "Droga" do wielu domów jest tak fatalna, że często grzęzną w niej ciągniki. W grudniu do jednej z rodzin nie dojechało pogotowie ratunkowe. Małżeństwa, które potrzebowało pilnej pomocy medyków, nie udało się uratować.
Drogą we wsi Ząbrowiec w gminie Godkowo w województwie warmińsko-mazurskim, która przypomina raczej błotnistą rzekę, zainteresowali się reporterzy "Interwencji". Zaalarmowali ich mieszkańcy, którzy od lat nie mogą doczekać się choćby tymczasowego utwardzenia drogi.
Dziennikarze dotarli do pana Andrzeja, którego dom rodzinny i gospodarstwo jest odcięte od świata. Droga gminna jest tam tylko na mapie, bo w rzeczywistości przypomina nieprzejezdną ścieżkę. Do domu mężczyzny reporterzy dojechali ciągnikiem rolniczym.
Jesienią i wiosną oficjalna "droga" przypomina bardziej błotniste bagno. Nie da się przejść pieszo, czy przejechać nawet terenowym autem. W grudniu ubiegłego roku spowodowało to tragedię.
Rodzice pana Andrzeja potrzebowali pilnej pomocy medycznej, ale karetka nie była w stanie do nich dojechać. Mężczyzna wyjechał po ratowników ciągnikiem i przywiózł ich do domu, lecz rodziców nie udało się uratować.
Gmina nie ma pieniędzy na drogę
Z powodu fatalnego stanu drogi we wsi Ząbrowiec problem ma też pani Maria, która musi jeździć po wodę. Nie zawsze da się to zrobić.
Wójt Andrzej Bondaruk w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że skromny budżet gminy Godkowo nie pozwala na utwardzenie drogi, po prostu nie ma na to pieniędzy. - Deklaruję, że będziemy się starać robić doraźnie remonty i utrzymać najtrudniejszy odcinek w takim stanie, by był przejezdny - zapowiedział wójt.
Zobacz też: Podwyżki stóp procentowych. "To może zarżnąć wzrost gospodarczy"
Źródło: Interwencja/WP
