W środku zimy trochę lata
Na pożegnanie z Oatman karmimy burros marchewką.
Poza miasteczkiem Route 66 jest wąska, kręta, wije się tuż przy skałach i wznosi coraz wyżej. Jesteśmy w sercu gór Black Mountains. W dole widzimy głębokie jary i wyschnięte koryta rzek. Strome zbocza urwisk zapierają dech w piersiach. Zakręty są bardzo ostre, więc emocji coraz więcej. Nagle zza zakrętu wypada kawalkada harleyowców na swych wielkich motocyklach. To współcześni kowboje Dzikiego Zachodu. Pędzą jak szaleni, nie zważając na niebezpieczeństwo. Niskie metalowe barierki oddzielające szosę od przepaści na pewno nie są wystarczającym zabezpieczeniem...
Wreszcie widzimy z ulgą, że droga wiedzie nas w dół. Jesteśmy już po drugiej stronie gór. Black Mountains zaliczone!
Wkrótce spostrzegamy samotne zabudowania. To odrestaurowana stacja benzynowa z 1926 roku w Cool Springs. Obok znajduje się sklepik z pamiątkami związanymi z Route 66. Miejsce jest słynne także w związku z faktem, iż kręcono tutaj zdjęcia do filmu "Universal Soldier" z Jean-Claude Van Dammem i Dolphem Lundgrenem.
Przejeżdżając część odcinka Route 66 w Arizonie, posługiwaliśmy się specjalnym "paszportem", który jest swego rodzaju przewodnikiem po trasie, z mapami oraz informacjami turystycznymi.
Pełni wrażeń, obiecujemy sobie, że wrócimy znów na Route 66, kontynuować naszą podróż w przeszłość Ameryki.
Magazyn Polonia, Barbara Hanna Otto