Podpalacz grasuje w Ostrowie Wielkopolskim?
Policja i strażacy nie wykluczają, że w Ostrowie Wielkopolskim może grasować podpalacz. Na blisko 2 mln zł szacuje się wstępnie straty
po pożarze, który wybuchł w nocy z wtorku na środę w hurtowni
motoryzacyjnej w Ostrowie Wielkopolskim.
20.07.2005 | aktual.: 20.07.2005 10:22
Budynek hurtowni był nowoczesny, wyposażony w instalację antywłamaniową i przeciwpożarową. Spłonęło jego wyposażenie i znajdujące się nim towary: farby, kleje, opony, części samochodowe itp.
Ogień zauważono krótko po 23.00. Mimo, że położona w centrum miasta hurtownia miała system monitoringu pożarowego, gdy strażacy dotarli na miejsce, ogień objął już cały budynek.
W akcji gaśniczej uczestniczyło 10 wozów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej. Akcja była bardzo trudna i niebezpieczna, gdyż wewnątrz hurtowni co chwila wybuchały zgromadzone tam oleje i smary. Niedaleko znajdują się hurtownia budowlana, młyn i stacja paliw. Na szczęście ogień nie przedostał się na sąsiednie budynki.
Strażacy nie wiedzą na razie, co było przyczyną pożaru. Komendant powiatowy straży pożarnej Andrzej Morta nie wyklucza podpalenia. Tym bardziej, że dzień wcześniej spłonęła część restauracji "Borowianka". Specjalnie powołana komisja będzie teraz starała się znaleźć odpowiedź na pytanie na pytanie, czy między tymi dwoma pożarami jest jakiś związek.