Podejrzane związki najbliższego człowieka Leppera
Miał związki z firmami handlującymi bronią, ludźmi z wojskowego wywiadu PRL i rozliczne kontakty w Rosji, na Białorusi i Ukrainie. Jego biznesową działalnością na Wschodzie interesowały się służby specjalne i prokuratura, co nie przeszkodziło mu uczestniczyć w życiu politycznym kraju. Janusz Maksymiuk, bo o nim mowa, przez wiele lat był najbliższym i najbardziej zaufanym współpracownikiem Andrzeja Leppera.
16.08.2011 | aktual.: 16.08.2011 16:53
Gdyby Samoobrona nie mogła startować w wyborach pod własnym szyldem, Andrzej Lepper zamierzał ogłosić poparcie dla PiS – powiedział kilka dni po śmierci swojego lidera w wywiadzie dla „Kuriera Lubelskiego” Bogusław Warchulski, pełnomocnik wyborczy Samoobrony w okręgu lubelskim, członek rady krajowej tej partii.
Ten pomysł nie przez wszystkich był przyjmowany z entuzjazmem. Janusz Maksymiuk, zaciekły krytyk rozwiązania WSI, był przeciwny sojuszom z PiS, co widać już było w przeszłości.
Wrzesień 2006 r. Janusz Maksymiuk kontaktuje Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Mrozowskiego – dziennikarzy TVN – z posłanką Samoobrony Renatą Beger. W jej pokoju zostaje zainstalowany sprzęt prywatnej stacji, na którym będzie nagrana rozmowa posłanki Samoobrony z Adamem Lipińskim, posłem PiS. Rozmowa jest emitowana tuż przed północą 26 września – negocjacje polityczne są przedstawione jako „korupcja polityczna”. Po północy, w sejmie, szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk i przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak żądają natychmiastowego zwołania posiedzenia sejmu, na którym miałby być rozpatrywany wniosek o samorozwiązanie sejmu. Domagają się również dymisji rządu Jarosława Kaczyńskiego. Przed sejmem „spontanicznie” zbiera się kilkaset osób, podejmujących antyrządowe protesty. Mimo medialnej nagonki prezes PiS pozostaje na stanowisku premiera.
To wydarzenie pokazuje, że Janusz Maksymiuk, który pozornie w polityce odgrywał drugoplanowe role, w rzeczywistości był kreatorem wydarzeń.
Kółka rolnicze w handlu bronią
W latach 80. Janusz Maksymiuk był działaczem Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. Tuż przed obradami Okrągłego Stołu stanął na czele Rady Głównej KZRKiOR i zaraz potem zasiadł w podzespole ds. rolnictwa. Niemal w tym samym czasie powstała nikomu nieznana spółka Cenrex. Udziałowcami było Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą oraz Wojewódzki Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Warszawie. Dyrektorem Cenrexu został były oficer II Zarządu Sztabu Generalnego, Jerzy Dembowski. Jego zastępcami byli Marek Cisek i Janusz Grądziel. Spółka miała koncesję na obrót sprzętem specjalnym, czyli handel bronią. Według raportu z weryfikacji WSI do Cenrexu trafiło mienie wyprowadzone z państwowej firmy – Centralnego Zarządu Inżynierii. Do 1989 r. monopol na handel bronią miał właśnie Centralny Zarząd Inżynierii, usytuowany w Ministerstwie Handlu Zagranicznego, a następnie w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą.
Po wejściu w życie ustawy o działalności gospodarczej w 1989 r. zmieniono zakres kompetencji Centralnego Zarządu Inżynierii i działalność handlową związaną z międzynarodowym obrotem bronią podjęły spółki prawa handlowego Cenzin oraz Cenrex, w którym 20% udziałów miał WZRKiOR nadzorowany przez Janusza Maksymiuka.
Co ciekawe, dyrektor Cenrexu Jerzy Dembowski został wytypowany do handlu bronią przez płk. Konstantego Malejczyka, w latach PRL szefa niezwykle groźnego oddziału „Y” Zarządu II Sztabu Generalnego, zamieszanego m.in. w aferę FOZZ, a w latach 90. szefa Wojskowych Służb Informacyjnych. Konstanty Malejczyk przeszedł specjalne przeszkolenie GRU i – jak wynika z raportu o weryfikacji WSI – był osobiście zaangażowany w prowadzenie agentury w mediach publicznych i komercyjnych.
Doradca z WSI
To właśnie dzięki Januszowi Maksymiukowi były szef Wojskowych Służb Informacyjnych został nieformalnym doradcą Andrzeja Leppera. Konstanty Malejczyk, który nigdy nie przyznał się do oficjalnych związków z Samoobroną, prywatnie jest dobrym znajomym Janusza Maksymiuka.
Ważną rolę w obsłudze prawnej Samoobrony odgrywała kancelaria prawna Ryszarda Kucińskiego, który zmarł 26 mają br. W poprzednim numerze „Gazety Polskiej” pisaliśmy o tym, że Kuciński był zaufanym prawnikiem Andrzeja Leppera – w jego kancelarii pracowały córki szefa Samoobrony oraz Konstantego Malejczyka.
Janusz Maksymiuk do dziś ma doskonałe kontakty z funkcjonariuszami wojskowych służb specjalnych. Nie ma w tym nic dziwnego – w latach 90. zasiadał w radzie fundacji Pro Civili. Założona w 1994 r. przez dwóch obywateli austriackich fundacja była faktycznie przykrywką do nielegalnych operacji finansowych WSI. Jedną z takich transakcji było zaangażowanie fundacji w handel dyskietką z programem Axis. W rzeczywistości program nigdy nie istniał, a operacje finansowe służyły do uwiarygodnienia zdolności kredytowej założonych przez WSI firm-krzaków, z którymi fundacja prowadziła interesy.
Zabezpieczeniem jednego z kredytów była trucizna uzyskiwana z jadu pszczelego, melityna – warta majątek. Została ona przemycona z Rosji lub Ukrainy do Polski przez oficerów WSI. Melityna ma śmiertelne działanie – wywołuje objawy podobne do zawału i jest praktycznie niewykrywalna już kilka godzin po zgonie. Trucizna jako zabezpieczenie kredytów trafiła do sejfu PKO, a sprawą zajęła się prokuratura.
Wschodnie interesy
Od wielu lat partnerem biznesowym Janusza Maksymiuka jest Kazimierz Zdanowski. Obaj jeszcze w 2010 r. wspólnie zasiadali w spółce Gold Max.
W końcu lat 90., gdy byli jeszcze działaczami Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, Związek powołał spółkę Towarzystwo Gospodarcze Polkar. Jej prezesem został Kazimierz Zdunowski, a szefem rady nadzorczej Janusz Maksymiuk. Wśród członków zarządu spółki znalazł się m.in. działacz SLD Irmindo Bocheń, niegdyś pozbawiony immunitetu poselskiego za fałszerstwo. Spółka wygrała przetarg na eksport półtusz wieprzowych, rozpisany przez Agencję Rynku Rolnego. Przetarg ogłoszono w 1999 r., po protestach rolników przeciwko spadkowi cen mięsa. Rolniczymi blokadami dowodzili wówczas m.in. Andrzej Lepper z Samoobrony i Janusz Maksymiuk. Jego kontakty z Samoobroną datują się od 1993 r., kiedy jako poseł został wytypowany przez sejm do rozmów z protestującymi rolnikami.
Polkar zrobił złoty interes – wadium w wysokości 500 tys. zł, czyli ok. 150 tys. dolarów, wpłaciła rosyjsko-białoruska spółka Capital and Business Management International SA z siedzibą w Genewie. Później okazało się, że spółka ta handlowała w Iraku za czasów reżimu Saddama Husajna białoruskimi traktorami. Ostatecznie Polkar nie zdołał wyeksportować kupionego mięsa w terminie, a w dodatku 844 tony półtusz zniknęły bez wieści. Warunki przetargu nie zostały spełnione, a wadium wpłacone przez rosyjsko-białoruską spółkę przepadło.
W 2007 r. Janusz Maksymiuk (podobnie jak Andrzej Lepper) otrzymał tytuł doktora honoris causa na Międzyregionalnej Akademii Zarządzania Personelem w Kijowie – prywatnej uczelni na Ukrainie specjalizującej się w kształceniu psychologów.
Tajne specjalnego znaczenia
Ze znajdujących się w IPN dokumentów wynika, że Janusz Maksymiuk został zarejestrowany jako TW „Roman”. W 2009 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że Maksymiuk złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne, m.in. na podstawie dokumentów oraz zeznań byłego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa Czesława G., który stwierdził, że Maksymiuk podpisał zobowiązanie oraz że znał go jako funkcjonariusza SB.
Po raz pierwszy informacja o zarejestrowaniu Maksymiuka jako tajnego współpracownika służb specjalnych pojawiła się w 1992 r. – znalazł się on na liście Antoniego Macierewicza, ministra spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego. Po uchwaleniu ustawy lustracyjnej Maksymiuk publicznie twierdził, że miał kontakty z SB, ale oficjalne, wynikające z jego funkcji: był dyrektorem PGR, zasiadał w radzie narodowej i był członkiem PZPR. (...)
Dorota Kania, "Gazeta Polska"