Policja się nie pomyliła. Wyjaśniamy komunikat o Iwonie Wieczorek
Stołeczna policja twierdzi, że się nie pomyliła w komunikacie na temat tajemniczego białego fiata cinquecento, który mógł mieć związek ze zniknięciem Iwony Wieczorek. To oznacza, że auto mogło w podejrzany sposób krążyć niedaleko Parku Reagana w celu wiadomym tylko dla kierowcy.
Sprawą zajmują się obecnie śledczy z Krakowa i Warszawy, i to oni kilka dni temu zdecydowali się opublikować na swojej stronie komunikat z kadrem filmu, przedstawiającym biały samochód, który od strony blokowisk wyjeżdża na nadmorski teren w Gdańsku. Poprosili o pomoc w jego identyfikacji.
- Nie jest to efekt kolejnej analizy nagrań z monitoringu, a konkretnych informacji o pewnej osobie, których jesteśmy w posiadaniu - usłyszeliśmy od jednego ze śledczych.
W innym artykule zwróciliśmy też uwagę na kolejną ważną rzecz: kadr z nagrania pochodzi z godz. 5:07 z ulicy Piastowskiej i wykonała go kamera obrotowa sprzed wejścia na plażę nr 63. Ta sama jako ostatnia zarejestrowała 19-latkę, kiedy wracała pieszo z Sopotu do Gdańska o godz. 4:12.
Tymczasem komunikat policji mówił o zupełnie innej ulicy – Pomorskiej, która znajduje się trochę dalej.
"Pojazd przemieszczał się 17 lipca 2010 roku o godzinie 5:07 w Gdańsku ulicą Pomorską w rejonie Parku Reagana" - napisali śledczy.
Przez kilka dni próbowaliśmy dowiedzieć się od śledczych, czy to faktycznie błąd. Dostaliśmy potwierdzenie, że pomyłki nie było.
- W zamieszczonym przez nas komunikacie wszystkie informacje zostały podane w sposób właściwy - poinformował Wirtualną Polskę podinsp. Robert Szumiata, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji.
W obliczu tych informacji i znając układ tamtejszych ulic, można zatem założyć, że pojazd błyskawicznie przejechał przez ul. Piastowską i potem wjechał w ul. Pomorską.
Czy kierowca białego fiata kogoś szukał?
To ustalenie jest ważne z kilku względów.
Po pierwsze ul. Piastowską po godz. 4. z nadmorskiej dyskoteki wracała część znajomych Iwony. Ich zeznania były co najmniej dziwne, ale skoro biały fiat pojechał na ul. Pomorską (w tych stronach nie mieszkał już żaden z nich) i zrobił to już po godz. 5., to nie ma podstaw, by ich z tym wątkiem wiązać.
Po drugie taki kierunek jazdy nie wskazuje, aby pojazd kierował się w stronę dolnego Sopotu (bo tak się wówczas tam często jeździło, równolegle do brzegu morza), gdzie mieściły się kluby takie jak Dream Club (stamtąd Iwona wyszła przed zaginięciem) czy Zatoka Sztuki, której siedzibę półtora roku temu dokładnie przeszukiwano do tej sprawy.
Po trzecie te ustalenia zaprzeczają teoriom, które od kilku dni forsuje wiele mediów, jakoby fiat zmierzał do lokalu potocznie zwanego Bacówką (bardziej znany potem jako Chilly Willy), znajdującego się tuż przy kamerze z wejścia nr 63.
Po czwarte skoro w ciągu jednej minuty biały fiat był zarówno na ul. Piastowskiej, jak i Pomorskiej, to prawdopodobnie się nie zatrzymał w pobliżu plaży i nikogo nie odebrał. Tor jego jazdy można więc uznać za dziwny, zastanawiający, być może nawet nielogiczny, jakby krążył w jakimś celu po tych rejonach.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Kontakt: Mikolaj.Podolski@grupawp.pl