Pod Grunwaldem mieli mniejsze kłopoty
08.12.2000 | aktual.: 22.06.2002 14:29
800 lat po utworzeniu Zakon Krzyżacki popadł w kłopoty finansowe. W czwartek episkopat niemiecki zastanawiał się w Moguncji, jak wesprzeć tę organizację, która zajmuje się działalnością duszpasterską, charytatywną i oświatową. Krzyżacy mają długi w wysokości 300 mln marek. Do tego dochodzą jeszcze odsetki.
Skąd te problemy? Według krytyków przyczyna jest jedna: nadmierna rozbudowa sieci placówek. Tylko w Niemczech Zakon Krzyżacki prowadzi 120 szpitali, szkół, domów opieki społecznej i placówek odwykowych dla narkomanów.
Siedziba niemieckiej filii znajduje się w Bawarii. Władze tego katolickiego landu nadały zakonowi status stowarzyszenia publicznego, a to wiąże się z ulgami podatkowymi.
Premier Bawarii Edmund Stoiber jest jednym z 1090 członków zakonu. Został zaskarżony przez wierzycieli. Dlaczego akurat on? Najprawdopodobniej pomagał w ukrywaniu narastających kłopotów finansowych zakonu. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura.
Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie - bo tak brzmi jego oficjalna nazwa - działa w Austrii, Niemczech, Włoszech, Czechach, Słowenii i na Słowacji. Jego centrala znajduje się w Wiedniu. Tu też urzęduje Wielki Mistrz - Bruno Platter.(mon)