Limuzyną zamiast pociągiem
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Ewa Kopacz ma pokazać inną twarz Platformy. Udowodnić, że partia się zmienia.
Tymczasem premier przyjechała na Wybrzeże pociągiem, ale tylko do Gdańska. Z Sopotu do Słupska już rządową limuzyną, bo przez brak drugiego toru na linii kolejowej przez Pomorze z Trójmiasta do Szczecina spędziłaby dwie godziny w pociągu TLK na odcinku niecałych 120 km.
"Kolej na Ewę"?