Po zamachu na premiera Słowacji w Handlovej. "Opamiętanie? Wątpię"

- Widziałam premiera, jak wcześniej spacerował po mieście, potem poszłam do domu na obiad. I nagle taka informacja w telewizji. To ja tam przed chwilą stałam, a teraz to wszystko? - nie może uwierzyć starsza mieszkanka Handlovej, niewielkiej miejscowości na Słowacji, gdzie doszło do zamachu na premiera Roberta Ficę.

 Śledczy zbierają dowody na miejscu ataku na premiera Słowacji
Śledczy zbierają dowody na miejscu ataku na premiera Słowacji
Źródło zdjęć: © FORUM | Leonhard Foeger / Reuters / Forum
Paweł Figurski

16.05.2024 | aktual.: 16.05.2024 17:40

W centrum Handlovej, gdzie doszło do zamachu na premiera Słowacji Roberta Ficę, wagę wydarzeń rozpoznać można tylko po dziennikarzach relacjonujących tragedię na wszystkie strony świata. Stoją przy drzewie z wyciętym równo kawałkiem kory, w którą wbiły się odłamki po strzałach 71-letniego pisarza Juraja C. Z godziny na godzinę tłum staje się coraz mniejszy.

Mieszkańcy całemu zamieszaniu przyglądają się z pozycji ławek ustawionych wokół betonowego placu. Najczęściej sprawę komentują słowem "tragedia". - Ja się polityką nie interesuję, na Ficę nie głosowałam, ale po ludzku, czym on sobie zasłużył? - pyta kobieta w średnim wieku. O zamachu dowiedziała się od swojej siostry, która pracuje w sklepie spożywczym przy głównym placu miasta. Ta już nie chce rozmawiać z mediami. Mówi jedynie, że słyszała strzały i przerażona wybiegła ze sklepu.

Inna kobieta emocjonalnie opowiada o środowym zamachu. - Ja tutaj stałam - wskazuje na miejsce oddalone o kilkanaście metrów od drzewa, przy którym padły strzały. - Widziałam premiera, jak wcześniej spacerował po mieście, to było przed spotkaniem w domu kultury. Chciałam go tylko zobaczyć, więc potem poszłam do domu na obiad. I nagle taka informacja w telewizji. To ja tam przed chwilą stałam, a teraz to wszystko? Strasznie to smutne.

Emerytka twierdzi, że na placu widziała mężczyznę, który potem dokonał zamachu na szefa rządu. - Zobaczyłam go w telewizji, jak został powalony na ziemię i krzyknęłam: "to on". Rozpoznałam go - opowiada.

© FORUM | Christine Uyanik / Reuters / Forum

"To jest wysoka polityka, coś ponad nami"

Natasza jest działaczką partii SMER, której przewodniczącym od jej powstania jest Robert Fico. - To przerażająca, smutna sytuacja, bo zagrożone jest życie męża stanu nie tylko Słowacji, ale całej Europy. To znaczące, że ma to miejsce przed samymi wyborami do Parlamentu Europejskiego - podkreśla.

Natasza mówi po słowacku, na angielski tłumaczy ją 15-letnia córka Diana. Nastolatka od siebie dodaje: - Dla mnie, młodej dziewczyny, najgorsze jest, że dorastam w tak podzielonym kraju. Tutaj naprawdę wszyscy popierają Ficę, ale w innych miastach jest inaczej. Czy się boję? Tak. Bardzo.

Kolejny mieszkaniec Handlovej: - Szok to chyba najlepsze słowo, bo przecież nigdy na Słowacji nie było zamachu na premiera. Tylko, czy powinniśmy być zaskoczeni, biorąc pod uwagę, jak podzielonym społeczeństwem jesteśmy? Powinniśmy powiedzieć, że to musi nami wstrząsnąć i się opamiętamy. Niestety, szczerze wątpię, że tak się stanie. Zaraz wrócimy do naszej przykrej normy.

Część mieszkańców Handlovej, z którymi rozmawiamy, wydaje się nie być przejęta wydarzeniami. - To jest wysoka polityka, coś ponad nami - rzuca mężczyzna w średnim wieku. - Wiadomo, że nic dobrego z tego nie będzie. Niech premier z tego wyjdzie i cieszmy się, że więcej osób nie ucierpiało - dodaje.

Zamach na premiera, operacja w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy

Robert Fico to najdłużej urzędujący premier Słowacji i lider partii Kierunek - Słowacka Socjaldemokracja (Smer-SSD). W 2018 roku został zmuszony do dymisji. Było to pokłosie morderstwa dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej, archeolożki Martiny Kusznírovej.

Fico oskarżany jest o prorosyjskie działania. Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej twierdził, że "wojna w Ukrainie rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy ukraińscy faszyści zabijali rosyjskie ofiary cywilne".

W środę 15 maja Fico przebywał w Handlovej. W miejscowym domu kultury odbywało się wyjazdowe posiedzenie rządu. Polityk wyszedł z gmachu i w chwili, gdy witał się z mieszkańcami, w jego kierunku padły strzały. Fico został przetransportowany helikopterem do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, gdzie przeszedł trwającą pięć godzin operację. Stan zdrowia premiera nadal jest bardzo poważny.

Przed szpitalem w Bańskiej Bystrzycy na wieści o stanie zdrowia premiera Ficy czekają dziennikarze z całego świata. Nie ma tam jednak zbyt wielu mieszkańców. Przed południem uwagę mediów przykuł starszy mężczyzna, który stanął przed wejściem do placówki, trzymając w dłoni flagę Słowacji i różaniec. - W naszym społeczeństwie jest dużo nienawiści i oto skutki - stwierdził Vladimir Repka, nawołując społeczeństwo do pojednania.

 Paweł Figurski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
słowacjapremierrobert fico
Zobacz także
Komentarze (368)