Po wybuchu w Gorzowie: walka o życie ośmiu osób
Lekarze w czterech szpitalach walczą o życie ośmiu osób, poparzonych w poniedziałek w wyniku wybuchu w zakładzie produkcyjnym w Gorzowie. Szanse siedmiu z nich na przeżycie lekarze oceniają jako minimalne.
03.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Trzy młode kobiety zostaną w środę przewiezione z Gorzowa do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Zdaniem lekarza dyżurnego szpitala wojewódzkiego Lecha Skroppa, pacjentki są w stanie krytycznym. Kolejne dwie osoby leżą w Klinice Chirurgii Urazowej w Poznaniu. Jedna z nich jest w stanie krytycznym, druga w bardzo ciężkim. Od wtorkowego popołudnia w szpitalu w Nowej Soli przebywają dwie kolejne ofiary wybuchu. Według Zenona Iwaniszyna z oddziału oparzeniowego, szanse ich na przeżycie oceniane są jako zerowe.
Tymczasem gorzowska prokuratura wszczęła dochodzenie, które ma ustalić przyczynę wybuchu. Na razie zarzuty dotyczą sprowadzenia zagrożenia zbiorowego, ale w przypadku śmierci którejś z poszkodowanych osób, zostaną rozszerzone. Na razie postępowanie toczy się w sprawie.
Także Generalny Inpektor Pracy powołał specjalną komisję, która ma zbadać, czy w zakładzie przestrzegano przepisów BHP.
Według specjalistów Państwowej Straży Pożarnej, ewidentną przyczyną wybuchu było zapalenie się pyłu aluminiowego, który zalegał w urządzeniach wentylacyjnych. Ustalenie, co spowodowało zapłon, będzie wymagać specjalistycznych badań. Potrwają one kilka tygodni. (jask)