PO: składamy wniosek o powołanie komisji śledczej ws. przetargu na śmigłowce
• Neumann: chcemy powołania komisji śledczej ws. śmigłowców
• Niczego się nie boimy, wszystko na stół chcemy wyłożyć - zaznaczył szef klubu PO
• Poseł PO: jeśli PiS chce transparentności w zakupach dla polskiej armii, to wniosek poprze
21.10.2016 | aktual.: 21.10.2016 10:52
- Klub Platformy Obywatelskiej, tak jak zapowiedzieliśmy, składa dzisiaj wniosek o powołanie komisji śledczej do zbadania działań podejmowanych przez organy administracji rządowej dotyczących procesu zakupu wielozadaniowych śmigłowców dla sił zbrojnych RP - powiedział Neumann na konferencji prasowej w Sejmie.
Podkreślił, że wniosek o powołanie komisji dotyczy całej procedury przetargowej przeprowadzanej przez rząd PO. - Niczego się nie boimy, wszystko na stół chcemy wyłożyć i chcemy o tym wszystkim rozmawiać na komisji śledczej - zaznaczył szef klubu PO.
- Jeżeli PiS rzeczywiście chce wyjaśnienia i transparentności w zakupach broni i śmigłowców dla polskiej armii, to mam nadzieję, że ten wniosek poprze - dodał Neumann.
Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna ocenił na piątkowej konferencji, że wokół sprawy przetargu na zakup śmigłowców "wydarzyło się wiele złych rzeczy, które należy wyjaśnić". - Tylko komisja śledcza, otwarta, gdzie będą pracować obok przedstawicieli partii rządzącej także posłowie opozycji może wyjaśnić tę kwestię - powiedział Schetyna.
- My nie mamy nic do ukrycia w tej sprawie, ona jest bulwersująca, bo dotyczy, jak państwo wiecie ponad 13 mld zł wielkiego kontraktu, którego sposób procedowania kompromituje nas w Europie i na świecie - dodał.
Schetyna podkreślił, że kwestię przetargu na zakup śmigłowców należy wyjaśnić "od początku, od pierwszych decyzji odnośnie zakupu tego samolotu, rozpoczęcia procedury przetargowej" za czasów rządów PO, do "ostatniego dnia, czyli do tajemniczych spotkań, które miał minister Macierewicz z lobbystami w Stanach Zjednoczonych".
Szef PO zaapelował również o poparcie powołania komisji do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Obecny na konferencji były szef MON, wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak ocenił, że w trakcie czwartkowej debaty w Sejmie, w trakcie której minister obrony narodowej Antoni Macierewicz przedstawiał informację ws. przetargu na zakup śmigłowców, szef MON "zamiast się wytłumaczyć z różnych rzeczy, obrażał opozycję".
- Już zapowiadając ten wniosek mówiliśmy, że naprzeciw kilku lat procedury, przejrzystej, z dokumentacją, z udziałem ekspertów, z osłoną CBA i Służby Kontrwywiadu Wojskowego, po drugiej stronie mamy serię dziwnych działań, chaotycznych wypowiedzi i dziwnych kontaktów - stwierdził Siemoniak.
Według b. szefa MON, kwestia wizyty Antoniego Macierewicza w Stanach Zjednoczonych, gdzie miał się spotkać m.in. z amerykańskim lobbystą, byłym senatorem Alfonsem D'Amato wymaga wyjaśnienia. - Na pewno dla komisji śledczej i organów państwa, które najwyraźniej w tej sprawie nie działają, jest to zupełnie kluczowa sprawa - dodał.
- Każda godzina sprawowania funkcji ministra obrony narodowej przez Antoniego Macierewicza pogarsza poczucie bezpieczeństwa Polaków, bo jest to ktoś, kto ma wiarygodność ujemną, już nawet nie zerową - powiedział Siemoniak.
Na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, poinformowało o zakończeniu rozmów ws. śmigłowców H225M Caracal, uznając dalsze rozmowy - rozpoczęte we wrześniu 2015 r. - za bezprzedmiotowe. Według rządu oferta Airbusa nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej. Podpisanie umowy offsetowej było warunkiem zawarcia kontraktu na śmigłowce.
W ubiegłym tygodniu Antoni Macierewicz zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk. We wtorek MON zapowiedziało nowe postępowanie w sprawie zakupu śmigłowców w trybie pilnej potrzeby operacyjnej. Według resortu będą w nim mogły uczestniczyć wszystkie trzy podmioty, które brały udział w przetargu.
Podczas czwartkowego wystąpienia w Sejmie Macierewicz mówił, że PiS spełnia swoje obietnice wyborcze i będzie rozwijać polski przemysł obronny. Zarzucił poprzedniemu rządowi, że chciał kwotą 13,5 mld (wartość kontraktu na Caracale bez VAT to 10,8 mld - PAP) zasilić nie polski przemysł, lecz zagraniczny. Podkreślił, że to Polska określa wartość offsetu.
Za nieprawdziwe uznał doniesienia mówiące o tym, że podpisanie umowy z Airbusem przyniesie 6 tys. miejsc pracy. Dodał, że w dokumentach nie ma ani słowa o miejscach pracy w Radomiu, a kontrakt "w najlepszym wypadku zakładał, że w montowni - nie w fabryce - która miała składać co najwyżej, za kilka lat, 25 śmigłowców Caracal, zostanie zatrudnionych do 200 osób".
W odpowiedzi na stwierdzenie b. wiceszefa MON, posła PO Czesława Mroczka, że w sprawie są "niejasne interesy. (...) MON poprzez spółkę Polska Grupa Zbrojeniowa zawarł umowę z amerykańskim lobbystą, b. senatorem Alfonsem D'Amato, który działał na rzecz firmy, której MON zlecił (po zakończeniu rozmów offsetowych z Airbusem - PAP) dostawę śmigłowców", Macierewicz powiedział, że kontrakt z D'Amato był publicznie znany i że Polska wynajęła jego firmę, żeby wspierał polskie interesy w Stanach Zjednoczonych.
MON w czwartkowym komunikacie podało m.in., że Macierewicz "spotkał się po raz pierwszy w życiu z senatorem D'Amato w dniu 30.09.2016 w biurze senackim senatora McCaina". Resort obrony podkreślił, że na trzy miesiące przed NATO w Warszawie "Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. nawiązała współpracę z wiodącą w USA firmą zajmującą się komunikacją z organami rządowymi (government relations) - Park Strategies. Zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej, mając na uwadze bezpieczeństwo Polski, a zwłaszcza kwestie podejmowane podczas warszawskiego Szczytu NATO, postanowił promować interesy Polski i polskiego przemysłu obronnego w czasie tegoż Szczytu".
Resort oświadczył, że "żaden z pracowników MON i PGZ nigdy nie był opłacany przez żadną z firm związanych z senatorem D'Amato. "Odwrotnie to PGZ opłacała senatora D'Amato po to, aby wspierał polskie interesy w Kongresie USA. Nie ma więc żadnego konfliktu interesów, a zadanie realizowane przez firmę senatora D'Amato zakończyło się z korzyścią dla Polski" - napisano w komunikacie MON.