PO: Kopacz naturalnym następcą Tuska
Myślę, że we wtorek będziemy gotowi z tymi tematami - powiedział premier Donald Tusk, pytany w Brukseli, kto powinien stanąć na czele polskiego rządu, po tym, gdy on został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. Politycy PO w kontekście następcy Donalda Tuska na funkcji premiera i szefa partii najczęściej wskazują marszałek sejmu Ewę Kopacz.
30.08.2014 | aktual.: 30.08.2014 21:21
Donald Tusk będzie musiał podać swój rząd do dymisji. W kontekście ewentualnego następcy obecnego premiera politycy Platformy najczęściej wskazują nazwisko marszałek Sejmu - pierwszej wiceprzewodniczącej PO i bliskiej współpracowniczki Tuska, chociaż pada też kandydatura szefa MON Tomasza Siemoniaka.
- Ewa Kopacz jest pierwszym zastępcą szefa partii, naturalnym byłoby więc, gdyby przejęła również obowiązki premiera - ocenił minister sportu Andrzej Biernat. - Posiada wszystkie cechy, które powinien mieć szef rządu - ma przecież czteroletnie doświadczenie pracy w pierwszym gabinecie Donalda Tuska, prowadziła Sejm w sposób, który wzbudza uznanie nawet u przedstawicieli opozycji - dodał Grabarczyk.
Odnosząc się do ewentualnej kandydatury Siemoniaka, wiceszef PO jest zdania, że to również byłby dobry wariant, jednak wolałby, aby minister kontynuował swą pracę w MON. - Wydaje się, że dziś, gdy na wschodzie Ukrainy trwa regularna wojna, gdy na co dzień zastanawiamy się nad kwestiami zwiększenia bezpieczeństwa dla Polski i dla innych krajów członkowskich UE - tych, które leżą w bliskim sąsiedztwie Rosji - ten kandydat powinien kontynuować swą misję w resorcie obrony - argumentował wicemarszałek.
Sama Kopacz zadeklarowała w piątek, że jeśli będzie taka potrzeba, to będzie gotowa stanąć na czele nowego rządu. - Jak się przychodzi do polityki, to człowiek bierze pod uwagę każdą działalność, która ma służyć Polsce. Jeśli będzie tego sytuacja wymagała, pewnie tak - powiedziała marszałek dziennikarzom, pytana czy byłaby gotowa na objęcie teki premiera.
Jeśli chodzi o ewentualną zmianę na funkcji szefa Platformy, to tu głosy są podzielone. Zgodnie ze statutem ugrupowania, w razie rezygnacji przewodniczącego, jego obowiązki przejmuje jego pierwszy zastępca (a więc Kopacz). Część polityków PO wskazuje jednak, że nie ma formalnych wymogów, by Tusk musiał zrezygnować. - Nie wydaje mi się, żeby Donald Tusk musiał rezygnować - uważa Biernat.
Niektórzy rozmówcy mają jednak wątpliwości dotyczące łączenia obu tych stanowisk. - Nie wiem czy taka możliwość jest formalnie, będziemy o tym rozmawiać. Mamy jeszcze dwa miesiące do pojęcia takiej decyzji z uwagi na to, że kadencja obecnego szefa Rady Europejskiej wygasa z końcem października - podkreślił lider mazowieckiej PO i członek zarządu krajowego Andrzej Halicki.
Z rozmów z politykami PSL wynika, że w razie przeprowadzki Tuska do Brukseli, niezagrożona byłaby koalicja rządząca. Minister rolnictwa Marek Sawicki pytany czy ludowcy będą chcieli renegocjować umowę koalicyjną po ewentualnej zmianie na stanowisku premiera, podkreślił, że umowa PO-PSL "opiera się na zaufaniu, a nie na napisanym tekście". - Nie będzie zaufania, to żadna pisana umowa nic nie da. Więc jeśli to zaufanie będzie, a na razie jest, to o zmianę rządu ja się nie obawiam - zaznaczył polityk Stronnictwa.
Politycy PO wkluczają możliwość przyspieszenia wyborów w razie dymisji rządu Tuska. - Nie ma dziś takiej potrzeby. Donald Tusk w swym środowym wystąpieniu w Sejmie przedstawił bardzo ważny plan dla polskich rodzin, które wychowują dzieci i dla seniorów i my ten plan musimy zrealizować, dlatego nie może być mowy o skróceniu kadencji - powiedział Grabarczyk. Zdaniem wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna, w grę mógłby wchodzić ewentualnie scenariusz połączenia przypadających na jesień przyszłego roku wyborów parlamentarnych z wyborami prezydenckimi, które odbędą się prawdopodobnie w czerwcu 2015 r.