Po dramacie na plaży w Darłowie. Apel śledczych do świadków utonięcia trojga dzieci
Śledczy apelują o zgłaszanie się plażowiczów, którzy byli świadkami utonięcia w sierpniu trojga dzieci przy falochronie w Darłówku. Prokuratura sprawdza, czy nie doszło do zaniedbań i szuka m.in. nagrań z akcji ratowniczej.
Prokuratura Rejonowa z Koszalina do tej pory nikomu nie postawiła zarzutów, a śledztwo toczy się na razie tylko "w sprawie" tragedii z 14 sierpnia. To tego dnia w Bałtyku utonęło rodzeństwo z Wielkopolski. Dramat, o którym mówiła cała Polska, rozegrał się w pobliżu falochronu na plaży w Darłówku Zachodnim, gdzie obowiązuje bezwzględny zakaz kąpieli.
- Do naszego postępowania dołączyliśmy też zawiadomienie adwokata rodziny dzieci ws. sprawdzenia przestrzegania przepisów na plaży i kąpielisku. Nasza praca jest wielowątkowa, a wymaga sprawdzenia chociażby dokładnych zapisów warunków pogodowych - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Ryszard Gąsiorowski z koszalińskiej prokuratury.
Postępowanie prowadzone jest pod kątem narażenia na bezpośrednią utratę życia lub zdrowia dzieci, ale także niedopełnienia obowiązku opieki nad nimi w połączeniu z nieumyślnym spowodowaniem śmierci.
Potrzebne zdjęcia i nagrania
Prokuratura stara się dotrzeć do jak największej grupy ludzi, którzy byli w dniu tragedii na plaży zachodniej w Darłówku.
- Ktoś może akurat wykonał jakieś zdjęcia, czy ma nagranie filmu telefonem komórkowym. Chodzi o takie materiały, które mogą udokumentować moment dramatu lub chwile go poprzedzające - tłumaczy prokurator.
Śledczy muszą dokładnie ustalić m.in. to, kiedy wywieszono czerwoną flagę zakazującą kąpieli i jak zachowywały dzieci przed wejściem do wody. Gąsiorowski zastrzega, że dotychczasowe zebrane relacje wykluczają się częściowo i nie można stawiać żadnych wniosków.
Pewne jest to, że rodzice rodzeństwa i ratownicy ze strzeżonej plaży w pobliżu byli trzeźwi.
Prokuratorzy sprawdzają zarówno to, jak swoje obowiązki wypełniali matka i ojciec oraz jak zachowywała się obsługa plaży.
Ratownicy: przeżyliśmy wiele
Ratownicy, którzy w połowie sierpnia pracowali na plaży w Darłowie nie chcą komentować zarzutów rodziny o niewłaściwą reakcję.
- Czekamy na rozstrzygnięcie prokuratury. Przeżyliśmy wiele w tym czasie. Proszę uwierzyć, że wyciągania z wody ciała dziecka nie wymazuje się o tak z pamięci - mówi Wirtualnej Polsce ratownik, który brał udział w akcji w Darłówku. Ze względu na kontrowersje, jakie pojawiły się po dramacie, nie chce ujawniać swojego nazwiska.
Świadkowie wydarzeń z 14 sierpnia 2018 r. mogą zgłaszać się do Komendy Powiatowej Policji w Sławnie - tel. 59 810 05 11.