Po co referendum ws. uchodźców? Bo tak chce prezes
Projekt referendum ws. relokacji migrantów powinien być gotowy na najbliższe posiedzenie Sejmu. Okazuje się jednak, że Polska będzie mogła wnioskować o całkowite odstępstwo od obowiązkowej solidarności. Po co zatem referendum? - Jak prezes Kaczyński mówi, to tak ma być! - skwitował senator PiS-u Zdzisław Pupa.
W czwartek Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“Nie będziemy prosić się jak kundel”. Ziobrysta ostro o KE
Tymczasem okazuje się, że "Polska będzie mogła wnioskować o całkowite odstępstwo od obowiązkowej solidarności, czyli zarówno od relokacji migrantów, kontrybucji finansowej w wysokości 920 tys. za nieprzyjętego migranta czy wsparcia operacyjnego" - podaje RMF FM, powołując się na rozmowy z kilkoma unijnymi dyplomatami i ekspertami.
Bo tak chce prezes
Po co zatem konieczność organizowania referendum? O to został zapytany senator PiS Zdzisław Pupa. - Skoro Bruksela mówi, że w związku z tym, że przyjmujemy uchodźców, będziemy wyłączeni z tego systemu relokacji, to po co wodę ludziom z mózgu robić? - pytała dziennikarka "Wyborczej' Justyna Dobrosz-Oracz.
- Jak prezes Kaczyński mówi, to tak ma być! - odpowiedział stanowczo senator PiS-u Zdzisław Pupa.
- Wszystkie ugrupowania powiedziały, że nie zgadzają się na to w Polsce i powiedziały "nie" - ciągnął rozmowę dziennikarz TVN24 Radomir Witt.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Co to znaczy nie? - oburzył się senator. - Prezes Kaczyński mówi, że będzie referendum, to będzie - dodał.
- A jak prezes Kaczyński powie, że ma pan sprzedać cały swój majątek albo że ziemia jest płaska, to też pan tak powie? - dopytywali dziennikarze.
Senator dał się "złapać" i odpowiedział, że obecna władza "wykupuje polski majątek, który został sprzedany wcześniej".
Polska wyłączona z relokacji
Zapisy dotyczące możliwości wyłączenia Polski z procedury relokacji znalazły się w dokumencie przyjętym 8 czerwca. Można w nim przeczytać, że "kraj, który 'uważa, że stoi w obliczu znaczącej sytuacji migracyjnej' może wnioskować o wyłączenie z relokacji czy jakiejkolwiek kontrybucji finansowej" - czytamy w materiale na stronie RMF24.pl.
Rozmówcy RMF FM "dziwią się, że polskie władze nie informują o wywalczonych przez siebie i Europę Środkowo-Wschodnią zapisach".
"Jest przecież specjalna furtka dla Polski w związku z tym, że przyjęliście tylu uchodźców z Ukrainy" - mówi jeden z unijnych dyplomatów w rozmowie ze stacją.
Pomysł Jarosława Kaczyńskiego dotyczący referendum ws. relokacji migrantów wywołał niemałe poruszenie. 50,8 proc. Polaków uważa, że należy zorganizować takie głosowanie - wynika z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.
Źródło: RMF FM, PAP, WP