Gorąco wokół Sobolewskich. Szokujące ustalenia dziennikarzy
Dziennikarze programu "Czarno na białym" TVN24 przyjrzeli się kulisom zatrudnienia żony Krzysztofa Sobolewskiego w spółkach Skarbu Państwa. Odkąd mąż Sylwii Sobolewskiej wszedł do władz PiS, ta zaczęła obejmować intratne stanowiska. - Praca w spółce Skarbu Państwa jako prezent ślubny, to rzeczywiście pasuje do PiS - słyszymy.
"On jest sekretarzem generalnym Prawa i Sprawiedliwości, ma dostęp do ucha prezesa i nadzoruje partyjne struktury w terenie. Ona pracuje w instytucjach publicznych, najpierw urzędach, potem spółkach zależnych od władz, obsadzonych przez ludzi PiS" - brzmi zapowiedź reportażu.
Następnie słyszymy: "Krzysztof Sobolewski uchodzi za człowieka, którego sprawy partyjne pochłaniają bez reszty. Cieniem na jego zaangażowaniu kładzie się jednak kariera zawodowa jego żony Sylwii, która, odkąd jej mąż wszedł do władz PiS, zaczęła być znaczona intratnymi stanowiskami".
"Do spółki z PiS. Drodzy państwo" to tytuł reportażu przygotowany przez Grzegorza Łakomskiego z portalu tvn24.pl i Dariusza Kubika z "Czarno na białym".
Sobolewska. Imponująca kariera żony sekretarza generalnego PiS
Krzysztof Sobolewski do siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej trafił kilkanaście lat temu z biura Marka Kuchcińskiego na Podkarpaciu. - Przyjechał do Warszawy pod skrzydła Joachima Brudzińskiego, wtedy sekretarza generalnego i był takim przynieś, wynieś, pozamiataj, zorganizuj - mówi w reportażu Violetta Krasnowska, dziennikarka "Polityki", która opisywała kulisy kariery Sobolewskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sobolewski był "zawsze pod ręką" i zawsze był gotowy do działania. Polska usłyszała o nim w 2015 roku, gdy PiS wygrało wybory. To wtedy osobiście podziękował mu prezes partii Jarosław Kaczyński, który zaliczył wpadkę. - Chciałem podziękować pełnomocnikowi wyborczemu Pawłowi Sobolewskiemu - powiedział Kaczyński. - Krzysztofowi - poprawił prezesa Joachim Brudziński. - Przepraszam za tą pomyłkę - rzucił Kaczyński.
W 2018 roku Sobolewski przejął funkcję szefa komitetu wykonawczego, zastępując Joachima Brudzińskiego, który otrzymał tekę w rządzie. Violetta Krasnowska z "Polityki" opisuje go jako "żołnierza do wykonywania zadań". - Wykonuje polecenia, które dostaje od swoich zwierzchników - mówi.
TVN24 przypomniał, jak Sobolewski przepychał dziennikarzy i utrudniał im pracę, gdy ci próbowali zarejestrować wizytę prezesa PiS "od kuchni". Sobolewski nie tylko pojawia się na każdym spotkaniu, ale także zajmuje się ich organizowaniem.
Stacja przypomina także, że w spotkaniach z prezesem nie mogą wziąć udział zwykli obywatele, a najczęściej są to starannie wyselekcjonowane osoby - często lokalni partyjni działacze "nadzorowani" przez Sobolewskiego.
Blisko 800 tys. w rok
Sobolewski cztery lata temu został "jedynką" na listach PiS na Podkarpaciu, a następnie posłem.
Kariera Sylwii Sobolewskiej, absolwentki biologii, zaczęła się rozwijać 10 miesięcy przed ślubem z sekretarzem generalnym w 2017 roku. Najpierw, po 13 latach pracy jako urzędniczka, awansowała na dyrektorkę w szczecińskiej inspekcji handlowej, a trzy tygodnie po ślubie nadzorowała lotnisko w Goleniowie.
Później została kontrolerką w Polskim Funduszu Rozwoju, jednocześnie nadzorując rozwój przedsiębiorczości w państwowej agencji, fundusze inwestycyjne w banku PKO BP i laboratorium miedziowej spółki KGHM.
W międzyczasie Sobolewska otrzymała trzy kolejne stanowiska m.in. w grupie PKN Orlen, gdzie została dyrektorką odpowiedzialną za zarządzanie ryzykiem, nadzorowała spółkę produkującą nawozy i kolejną zajmującą się dystrybucją paliw. Doradzała też w samorządowej spółce na Śląsku kontrolowanej przez polityków PiS CPR Inwestor.
W niewiele ponad pięć lat Sylwia Sobolewska zaliczyła 10 spółek i instytucji kontrolowanych przez swojego męża - podaje TVN24. - To ewidentnie związek z ważną osobą w PiS, jaką jest Krzysztof Sobolewski, otworzył drzwi dla żony. Nepotyzm totalny - ocenia Krasnowska.
Z jedynego dostępnego oświadczenia majątkowego Sobolewskiej za 2021 rok wynika, że zarobiła blisko 800 tys. zł. W materiale pojawiają się fragmenty wypowiedzi Krzysztofa Sobolewskiego, który twierdzi, że nie ma nic wspólnego z tym, gdzie pracuje jego żona.
Sobolewska przestała pełnić większość funkcji po uchwale i sławnej wypowiedzi prezesa o "syndromie tłustych kotów". Przyjęta została specjalna uchwała, która miała ukrócić proceder zatrudniania rodzin w SSP. - Nepotyzm. Jeżeli tego nie zmienimy, to nie mamy szans na to, żeby wygrać wybory. Żadnych szans - grzmiał Jarosław Kaczyński.
Sobolewska już cztery miesiące później otrzymała kolejne stanowisko - w spółce kontrolowanej przez PiS. Według autorów materiału to Krystian Stępień, prezes Funduszu Górnośląskiego miał wydać "polecenie" zatrudnienia Sobolewskiej w podległej mu spółce.
Stępień w rozmowie z autorami materiału wszystkiemu zaprzeczył. Jak wynika z umowy o pracę z CPR Inwestor, do której dotarli dziennikarze Sobolewska za doradzanie zarządowi, otrzymywała blisko 10 tys. zł brutto.
- Pani bywała w spółce może trzy razy, może cztery - mówi Michał Fijałkowski-Gwizdała, były wiceprezes spółki CPR Inwestor, który miał otrzymać polecenie zatrudnienia Sobolewskiej. Podkreśla, że odbyło się jedno spotkanie, z którego "nic nie wynikło". - To były spotkania kawa, herbata - dodaje.
Sylwia Sobolewska nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Po ośmiu miesiącach rzuciła pracę w spółce. Obecnie Sobolewska nadzoruje w Ogrodzieńcu firmę, która ma zamek, hotel i restaurację.
źródło: TVN24