Po akcji policji przypominają słowa Beaty Szydło
Nie milkną echa sobotniej akcji policji, która siłą usunęła kontrmanifestantów podczas miesięcznicy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim. Komentując akcję funkcjonariuszy, politycy opozycji przypominają obietnicę premier Beaty Szydło dotyczącą wolności manifestacji.
11.06.2017 | aktual.: 11.06.2017 19:31
W sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej. Zebrani usiedli na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki.
Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. Wśród kontrmanifestujących był Władysław Frasyniuk, który - jak podała policja - odpowie z naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Grożą za to nawet 3 lata więzienia.
"Władysław Frasyniuk użył siły fizycznej wobec policjanta i blokował legalne zgromadzenie. Nie został zatrzymany. Będzie odpowiadał za naruszenie nietykalności funkcjonariusza na służbie. W Polsce wszyscy są równi wobec prawa" - napisało na Twitterze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Po akcji policji opozycja nie zostawia suchej nitki na rządzących. Politycy Platformy Obywatelskiej mówią o skandalicznym zachowaniu funkcjonariuszy i przypominają słowa premier w sprawie działań sił bezpieczeństwa podczas rządów PiS.
"Naprawdę?" - pyta Michał Stasiński, poseł z klubu PO, cytując obietnicę Beaty Szydło: "Na pewno za rządów PiS my policji przeciw manifestantom policji wyprowadzać nie będziemy, tak jak robiła to Platforma, bo szanujemy dialog, wolność i różnice poglądów".
"Akt religijny" i "Kościół smoleński
Wątpliwości polityków opozycji budzie też stwierdzenie rzecznika stołecznej policji, że 7 innych osób odpowiadać za złamanie art. 195 k.k. Stanowi on, że: "Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
"W głowie nie mieści jak Błaszczak upodlił policję! Partyjne wiece PiS nazywają aktem religijnym!Kościół smoleński oficjalnie zarejestrowany?" - napisał na Twitterze szef kluby PO Sławomir Neumann.
Opozycja zapowiada, że będzie domagać wyjaśnień w sprawie interwencji funkcjonariuszy na Krakowskim Przedmieściu. Przeciwko działaniom policji w niedzielę protestowali przez Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu członkowie Komitetu Obrony Demokracji. Podobnie, jak zatrzymani w Warszawie, mieli ze sobą białe róże.
- To, co się wydarzyło na Krakowskim Przedmieściu to jest cofnięcie historii o jakieś 30 lat. To było sprowadzenie policji do roli peerelowskiej milicji. Mówimy temu głośne: nie! - powiedział szef struktur KOD w Wielkopolsce Sławomir Majdański.
Apel do Jarosława Kaczyńskiego
Z kolei Nowoczesna po sobotnich wydarzeniach w Warszawie zaapelowała do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o zakończenie organizowania miesięcznic smoleńskich. - Najwyższy czas, by zaprzestać tych spotkań, które dzielą a nie łączą. Teraz czas na ciszę i prawdziwą żałobę - mówił podczas briefingu poseł Paweł Rabiej.
- To nie są żadne uroczystości religijne, to są wiece polityczne i widać gołym okiem, że coraz bardziej dzielą Polaków" - dodała posłanka Nowoczesnej Paulina Henning-Kloska.
- Z dużym niepokojem i smutkiem obserwowaliśmy bardzo brutalną interwencję policji wobec Obywateli RP, którzy przyszli protestować przeciwko upolitycznianiu katastrofy smoleńskiej. To zdecydowanie idzie za daleko - ta brutalność policji wobec tej manifestacji - powiedział Rabiej.
Obywatele RP: będziemy nadal demonstrować
Tymczasem przedstawiciele Obywateli RP zapowiadają, że podczas kolejnych miesięcznic smoleńskich, będą świadomie stawać w miejscach, w których nie mają prawa przebywać w myśl obecnej ustawy o zgromadzeniach .
Lider Obywateli RP Paweł Kasprzak zapowiedział, że za miesiąc należy oczekiwać podobnych scen. - Tak będzie, ponieważ zdecydowaliśmy się, broniąc wolności demonstrowania oko w oko z władzą stać nie tam, gdzie władza jeszcze pozwala, ale tam, gdzie nam właśnie zakazano - oświadczył. Chodzi m.in. o to, zaznaczył, żeby wykazać, że "to PiS-owskie prawo, ten zakaz zgromadzeń, po prostu nie działa, to jest puste prawo".
- Będziemy to robić, dopóki ustawa o zgromadzeniach nie zostanie znowelizowana, a ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej nie zostaną powstrzymane i poddane sądowej kontroli - powiedział Kasprzak.
Przypomnijmy, uchwalona z inicjatywy posłów PiS i obowiązująca od kwietnia ustawa o zgromadzeniach zakłada możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.
Źródła: Twitter, PAP