Pluszowy Jezus to nie wszystko. Ta zabawka to już całkowita przesada
Wyobrażacie sobie przytulać się do zabawkowego Maksymiliana Kolbe w obozowym pasiaku? Taką możliwość oferuje jeden ze sklepów internetowych. A to nie jedyna dziwna zabawka, którą wymyślili ostatnio producenci.
Pluszowy Jezus do kupienia w promocji za jedyne 100 złotych wywołał ostatnio poruszenie w sieci. Maskotka jest zgodna z europejską normą i idealnie nadaje się dla niemowlaków - czytamy w opisie produktu.
Taką ofertę przygotował sklep internetowy Dystrybucja Katolicka. Jeszcze "ciekawsze" produkty można znaleźć w zagranicznych sklepach z katolickimi gadżetami. Portal softsaints.com oferuje zabawkowego św. Maksymiliana Kolbe. Jego postać zazwyczaj utrwalana jest - chociażby na obrazach - w stroju duchownego. Zabawka ubrana jest jednak w obozowy pasiak. Lalka została wyceniona na 119 dolarów.
Dla przypomnienia dodajmy, że Maksymilian Kolbe w 1941 trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Podczas apelu w obozie 29 lipca 1941 dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia skazanego na śmierć. Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny. Po latach został uznany męczennikiem i doczekał się beatyfikacji.
Zobacz także: Zobacz, co można kupić na poczcie. Partyjna księgarnia?
Nie tak drastyczna, ale nie mniej dziwna jest zabawka, która od kilku lat robi furorę w Brazylii - Instant Jesus. Kilka energicznych ruchów sprawia, że z opakowania "wykluwa się" dmuchany Jezus.
"Jezus nie jest do zabawy"
Gdy zrobiło się głośno o pluszowym Jezusue, poprosiliśmy o komentarz do sprawy duchownego.
- Moim zdaniem Jezus nie jest do zabawy, a pluszak jednoznacznie się z zabawą kojarzy. Pewien rodzaj szacunku do osoby Jezusa ze strony dzieci może zostać zniekształcony. Mogą sądzić, że to zabawka, a nie ktoś niezwykły i realny. Nie będą myśleć o Jezusie, jak o Bogu. Co więcej, taką zabawką można bawić się na różny sposób. Mogę sobie wyobrazić, że będzie to czasem zakrawać o rodzaj symbolicznego zbezczeszczenia osoby Jezusa. Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł. Biznes może będzie na tym dobry, ale wiara, duchowość czy stosunek człowieka do Boga może w ten sposób ucierpieć - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ksiądz Przemysław Krawiec SAC.