Plombowanie "jednorękich bandytów"
Brak zezwoleń na hazard, niedozwolona liczba automatów, salony gier działające na zapleczu baru, nielegalna ruletka - to tylko niektóre grzechy wykryte przez tzw. celne grupy mobilne, które wkroczyły do pubów i barów. Przez cały ubiegły rok w województwie śląskim wykryto 945 "jednorękich bandytów" i 3 ruletki - wylicza "Dziennik Zachodni".
11.02.2006 | aktual.: 11.02.2006 07:25
To aż o 37% więcej niż w 2004 r. Akcja wciąż trwa. W ciągu kilku ostatnich miesięcy śląscy celnicy zamknęli już 482 "jednorękich bandytów" i kilka ruletek. Jak się okazuje, wieść o nalotach szybko dotarła do zainteresowanych, którzy potrafili zarobić i 10 tys. zł miesięcznie. W obawie przed kontrolami, a potem konfiskatą urządzeń, grzywną, utratą koncesji wielu właścicieli lokali zlikwidowało nielegalne automaty bądź zamknęło lokale.
- O to przecież chodzi: żeby działały tylko legalne punkty - mówi Elżbieta Gowin, rzecznik prasowy Izby Celnej w Katowicach. Regularne naloty sprawiły, że wielu właścicieli zalegalizowało punkty gier i maszyny. Efekt: w województwie śląskim padł krajowy rekord: 34 salony i 1499 punktów gier. (PAP)