"Planują przemoc i rozlew krwi, jakiego nie widzieliśmy"
Władze Autonomii Palestyńskiej planują użycie przemocy i rozlew krwi, jakiego dotąd nie widzieliśmy i dlatego Izrael powinien zerwać z nimi stosunki - powiedział szef dyplomacji państwa żydowskiego Awigdor Lieberman.
07.08.2011 | aktual.: 08.08.2011 08:36
Zdaniem Liebermana do wybuchu przemocy dojdzie we wrześniu po spodziewanym symbolicznym uznaniu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ niepodległości Palestyny. Symbolicznym dlatego, że Stany Zjednoczone zapowiadają zablokowanie takiej decyzji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, bez czego pełnoprawne uznanie nowego państwa nie jest możliwe. Waszyngton podkreśla, że jedyną drogą do niepodległej Palestyny są negocjacje z Izraelem.
Minister Lieberman nie wierzy zapewnieniom palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa. Prezydent Autonomii Palestyńskiej wezwał rodaków do udziału w masowych demonstracjach we wrześniu, w celu poparcia wniosku o przyznanie członkostwa w ONZ, ale podkreślił, że będą to manifestacje pokojowe. Abbas wydał również zalecenia palestyńskim siłom bezpieczeństwa, by nie dopuściły do aktów przemocy.
- Im więcej mówią o chęci współpracy na arenie międzynarodowej, tym bardziej widzę, jak przygotowują się do użycia siły i rozlewu krwi - oświadczył dziennikarzom w parlamencie Lieberman.
Dodał również, że będzie zabiegał w rządzie o podjęcie decyzji o zerwaniu wszelkich relacji z Autonomią.
- Możecie sobie wyobrazić, co się stanie, gdy 30-40 tysięcy Palestyńczyków będzie próbowało siłą sforsować granicę z Izraelem, jak mają zareagować policjanci i żołnierze (izraelscy)? - pytał retorycznie w Knesecie szef izraelskiej dyplomacji.
Lieberman oznajmił również, że z jednej strony Palestyńczycy zapewniają o chęci współpracy z Izraelem w sferze bezpieczeństwa, a z drugiej dążą do oskarżenia dowódców i żołnierzy izraelskich o zbrodnie wojenne przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Zdaniem Liebermana, nie da się tego pogodzić.