Planują prowokację? Generał alarmuje ws. wagnerowców
Według szacunków polskich służb na Białorusi jest między 3,5 a 5 tys. wagnerowców. O najemnikach stacjonujących niedaleko polskiej granicy porozmawialiśmy z gen. Stanisławem Koziejem, byłym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. - W pojęciu ogólnym oni stanowią zagrożenie dla Polski, ale ma ono różne wymiary. Wagnerowcy są przede wszystkim bronią psychologicznego oddziaływania na nas, na opinię publiczną, aby zniechęcić ludzi do wspierania Ukrainy - mówił ekspert w programie "Newsroom" WP emerytowany wojskowy. - Drugi wymiar to są zagrożenia prowokacjami różnego typu na naszej granicy. Trzeci wymiar stanowią zagrożenia dywersyjne. Wagnerowcy mogą małymi grupami przenikać na terytorium Polski, żeby dokonywać aktów sabotażu i dywersji. Z tym musimy się liczyć, natomiast zdecydowanie należy wykluczyć, że Grupa Wagnera może zaatakować Polskę, dokonać agresji - to jest niemożliwe. Jest to mimo wszystko nieliczna grupa, nie mają nawet póki co ciężkiego wyposażenia - dodał generał.