PKP Cargo z gigantyczną stratą. Stary zarząd z ogromnymi zarobkami. Mamy kwoty
Fatalna sytuacja finansowa PKP Cargo nie stała na przeszkodzie, by powołany za rządów PiS zarząd otrzymał za ubiegły rok milionowe wynagrodzenie. Najwięcej zarobił b. prezes spółki, w przeszłości poseł PiS Dariusz Seliga – niemal 800 tysięcy złotych.
20.06.2024 17:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W czwartek nowy zarząd PKP Cargo złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki przez osoby będące członkami zarządu w latach 2022-2023.
"W okresie pełnienia przez nich funkcji zostały zidentyfikowane nieprawidłowości wynikające z niedopełnienia ciążących na nich obowiązków dochowania należytej staranności wynikającej z zawodowego charakteru ich działalności, co stało się podstawą do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki" - czytamy w komunikacie spółki.
Efektem rządów PiS w PKP Cargo jest utrata rynku przez spółkę, jej fatalna sytuacja finansowa i brak płynności finansowej. W 2023 r. PKP Cargo osiągnęło 82,10 mln zł zysku wobec 148 mln zł w 2022 r. W I kwartale 2024 r. Grupa miała 118 mln zł straty. Udziały spółki w rynku przewozów spadły w kwietniu tego roku do 28,68 proc., a zobowiązania PKP Cargo na koniec 2023 r. wyniosły prawie 4,6 mld zł.
W związku z trudną sytuacją w spółce pod koniec maja zarząd PKP Cargo zdecydował o skierowaniu do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy trwające 12 miesięcy od 1 czerwca br. W ten wtorek poinformowano o podpisaniu listu intencyjnego między spółkami Polregio i PKP Cargo, zgodnie z którym ta pierwsza ma zatrudnić do 300 pracowników tej drugiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy zarząd spółki ma zostać wybrany już w lipcu. Wtedy też przedstawiony zostanie kompleksowy plan naprawy PKP Cargo.
Były poseł PiS i największa pensja
Poprzedni zarząd został odwołany wiosną br. Od 13 kwietnia 2022 r. na czele spółki stał Dariusz Seliga. To były poseł z ramienia PiS V, VI i VII kadencji, do momentu zawieszenia go w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja o zawieszeniu zapadła w kwietniu 2015 roku w związku z nieprawidłowościami, do jakich mogło dochodzić w łódzkiej Komendzie Wojewódzkiej Policji przy egzaminach i wydawaniu pozwoleń na broń. W 2023 r. sąd w Łodzi nieprawomocnie skazał byłego posła w sprawie nielegalnego posiadania broni na rok więzienia w zawieszeniu na rok próby.
Jak wynika ze sprawozdania o wynagrodzeniach członków rady nadzorczej i zarządu PKP Cargo za 2023 rok, Seliga jako prezes spółki zarobił w ubiegłym roku 794,3 tys. zł, czyli ponad 66 tys. zł miesięcznie. Co ciekawe, w ramach wynagrodzenia dostał 206,4 tys. zł premii.
Inny członek zarządu Zenon Kozendra, reprezentujący we władzach spółki pracowników, otrzymał łącznie 785,6 tys. zł w tym 258 tys. zł premii. Kolejny Marek Olkiewicz, radny PiS w powiecie tomaszowskim dostał 750 tys. zł, w tym premia 233,6 tys. zł. W sumie 5-osobowy zarząd otrzymał w 2023 r. łącznie 3,7 mln zł. Z kolei 11 osób w radzie nadzorczej łącznie otrzymało 1,4 mln zł. M.in. marszałek PiS województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski dostał 125,2 tys. zł.
W środę wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak zapowiedział, że rząd i tymczasowy zarząd PKP Cargo są zdeterminowane, by ratować towarowego przewoźnika z zapaści. Wiceszef resortu wskazał, że spółka musi ciąć koszty. Jego zdaniem przyczyną kryzysu są błędne decyzje polityczne i biznesowe podjęte przez poprzednich rządzących.
Według ministerstwa obecne władze PKP Cargo robią wszystko, by zachować jak najwięcej miejsc pracy, jednak - aby spółka mogła dalej istnieć - musi przejść restrukturyzację.
Z kolei posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Niezgodzka mówiła wprost, że trudności finansowe kiedyś dobrze radzącego sobie PKP Cargo, to efekt działań poprzednich zarządów "z nadania politycznego".
- Za rządów PiS ta spółka została skrajnie upolityczniona, wykorzystywana politycznie i drenowana finansowo, co w konsekwencji doprowadziło niemal do jej całkowitego upadku. Spółką "ręcznie sterował" były premier Mateusz Morawiecki, a poprzedni prezes, zamiast kierować się interesem firmy, jedynie realizował jego decyzje - mówiła na konferencji posłanka KO.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualna Polska