PKP będą musiały się postarać. Spółka Deutsche Bahn stworzy konkurencję nawet dla Pendolino

Można już zacząć odliczać czas do dnia, kiedy na polskich dworcach kolejowych zapanuje iście niemiecki porządek. Tanie bilety, punktualność, wagony w przyzwoitym standardzie deklaruje należący do Deutsche Bahn przewoźnik Arriva. Już w tym roku ta firma zacznie oplatać Polskę siecią nowych połączeń kolejowych.

PKP będą musiały się postarać. Spółka Deutsche Bahn stworzy konkurencję nawet dla Pendolino
Źródło zdjęć: © WP.PL | Arriva, materiały prasowe
Tomasz Molga

10.01.2018 | aktual.: 11.01.2018 16:41

Hitem może być połączenie z Gdyni Głównej do Warszawy Zachodniej. Czas przejazdu wyniesie 3 godziny i 25 minut, to tyle, ile trwa przejazd na tej trasie Pendolino. Pociągi Arrivy pojawią się na torach w grudniu 2018 roku. Tak późno, bo to pierwsza okazja do wstawienia nowego połączenia do rozkładu jazdy. Ponadto przewoźnik musi uzyskać zgodę Urzędu Transportu Kolejowego.

Dokładne szczegóły oferty nie są jeszcze podawane. Można jednak zakładać, że to będzie początek końca narzekań na niezdarne poczynania PKP: ich ceny, opóźnienia czy choćby słynną aferę braku wi-fi w Pendolino.

Cud na Helu

Kiedy Arriva uruchomiła wakacyjne połączenie z Bydgoszczy na Hel bilet normalny kosztował 48 złotych. Ta sama podróż w PKP kosztuje około 64 złotych. Do tego doszły, bardziej atrakcyjne niż w PKP, zniżki dla rodzin wielodzietnych wybierających się na morze. W dodatku na tej trasie, PKP wciąż zdarzają się jeszcze kursy zdezelowanymi wagonami dwupiętrowymi. Zagraniczny przewoźnik podstawił lśniący nowością pociąg, wyprodukowany przez polską firmę Pesa.

Jeszcze mniej korzystnie dla PKP wygląda porównanie punktualności pociągów. Według statystyk Urzędu Transportu Kolejowego prawie co trzeci pociąg PKP Intercity dociera do celu z opóźnieniem. W Arrivie nawet nie co dziesiąty. Co ciekawe, w Polsce kursują jeszcze pociągi UBB Gmbh. Te mają, aż 98 procentową punktualność.

Arriva najbardziej znana jest woj. w kujawsko-pomorskim, gdzie pojawiła się 10 lat temu. - Chcemy się rozwijać zarówno na rynku regionalnym jak i połączeń międzywojewódzkich. Procedura uzyskania dostępu daje możliwość rozpoczęcia realizacji połączeń dalekobieżnych. To złożony proces, a przekazanie wniosku to jego pierwszy etap - mówi WP Joanna Parzniewska, rzecznik prasowy Arriva. Dodaje, że w 2020 roku uruchomi połączenie z Gdańska na Lotnisko Chopina w Warszawie. Start wiąże się uzyskaniem dostępu do infrastruktury (torów, dworców i kas biletowych), a następnie uzgodnieniem dogodnego rozkładu jazdy.

Utrudniony wjazd

Wcześniej Arriva skarżyła się na urzędowe blokowanie konkurencji. Na przykład w ubiegłym roku nie uzyskała zgody na kursowanie na trasie z Warszawy do Poznania, Krakowa oraz Łodzi. UTK stwierdził, że z pociągów Arrivy korzystaliby pasażerowie podróżujący obecnie pociągami „służby publicznej”. Filozofia przepisów jakimi posługuje się urząd zakłada, że nowa na rynku firma musi udowodnić, iż jej połączenia nie pogorszą rentowności pociągów dotowanych przez państwo i samorządy. Inaczej do spółek PKP musiałoby trafiać jeszcze więcej dotacji.

Urząd uznał, że oferta Arrivy jest niepotrzebna, bo pociągów jest z dużo. W innym przypadku, że konkurent wyrządzi szkodę PKP Intercity. Pasażerowie nie mieli nic do gadania.

To przypomina głośną wojnę firmy PolskiBus z drobnymi przewoźnikami z Lublina i Rzeszowa. Lokalni przedsiębiorcy podnieśli alarm, gdy w 2015 roku brytyjska firma ogłosiła, że zwiększy częstotliwość przejazdów na trasie Warszawa-Lublin-Rzeszów. Wcześniej wejście PolskiegoBusa spowodowało obniżenie cen przejazdów do Rzeszowa z 50 do 35 zł zł. Gdy pasażerowie już raz wsiedli do Polskiego Busa, to oczekiwali większego komfortu. Na zakup autobusów, zdolnych do konkurowania wygodą pasażerów, mogły sobie pozwolić tylko najsilniejsze firmy, a nie szeregowi busiarze. Ujął się za nimi marszałek województwa lubelskiego nie zgadzając się na nowy rozkład linii autobusowej.

Aby doczekać 2020 roku

Wróćmy jednak do kolei. Prawdziwa rewolucja czeka polskich pasażerów od 2020 roku. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej rynek kolejowy w UE, również w Polsce, ma podlegać mniejszej ochronie. Na torach ma pojawić się więcej konkurencji. Arriva odlicza miesiące do tej daty. Ma już zgody Urzędu Transportu Kolejowego na realizację połączeń na trasach: Wrocław - Szczecin, Wejherowo - Chełm, Łódź Fabryczna - Chełm, Wejherowo - Kielce, Bydgoszcz - Hel, Katowice - Wejherowo, Łódź - Szczecin.

Kruszenie monopolu PKP zapowiada też Peter Jancovic z czeskiej firmy Leo Express. Ta planuje już za kilka miesięcy uruchomienie połączenia kolejowego z Krakowa, przez Katowice do Pragi. Bilety z najtańszej puli dla pierwszych pasażerów będą kosztować 19 zł.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (275)