Pistolet Bonda dla polskiej policji
Umowę na zakup 5300 nowoczesnych pistoletów P-99 walther i 3000 pistoletów maszynowych glauberyt za sumę 17,5
mln zł podpisał w poniedziałek szef MSWiA Krzysztof Janik z
radomskimi zakładami "Łucznik".
Glauberyty, których dotąd kupiono około 11,5 tys. sztuk, będą zastępować m.in. kałasznikowy, a walthery - przestarzałe P-64, które do produkcji weszły w 1964 roku i P-83.
Broń ma trafić do policjantów i straży granicznej. W pierwszej kolejności otrzymają ją funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego i policjanci operacyjni.
Decyzję o zakupie nowej broni przyspieszyły ostatnie wydarzenia pod Warszawą, gdzie zastrzelony został policjant. Zamówienie na broń z zadowoleniem przyjęli pracownicy "Łucznika".
P-99 walther to nowoczesny pistolet samopowtarzalny ze szkieletem z polimerów. Broń okazała się sukcesem handlowym, być może ze względu na to, że "zagrała" w najnowszym filmie z Jamesem Bondem, jako broń niepokonanego 007.
Pistolet osiągnął na rynku tak duże powodzenie, że firma nie była w stanie wyprodukować odpowiadającej popytowi liczby egzemplarzy. Dlatego też broń produkują fabryki innych firm, np. amerykański "Smith & Wesson".
Ciekawą cechą P-99 jest możliwość dostosowania rozmiarów chwytu do ręki strzelca. Jest to możliwe dzięki wymiennym nakładkom na chwyt. (and)