PiS zwołało nielegalne posiedzenie? Opozycja alarmuje
Nietypowy przebieg miało wtorkowe posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Posłowie PiS chcieli poddać pod głosowanie ponad sto poprawek do projektu zmian w prawie oświatowym, które wpłynęły tuż przed rozpoczęciem posiedzenia. Opozycja - powodując się na opinię Biura Legislacyjnego Sejmu - podnosiła, że jest to niezgodne z regulaminem.
11.07.2023 13:29
Zmiany, które miały być przedmiotem obrad, dotyczą wprowadzenia do systemu oświaty nowej placówki - Branżowego Centrum Umiejętności (BCU). Rząd przekonuje, że ma to być "zaawansowana technologicznie placówka kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej dziedzinie zawodowej".
Jak podnoszą posłowie opozycji, za późno pojawiły się nie tylko poprawki. Projekt zmian w tej sprawie liczy około 250 stron i wpłynął zaledwie dziesięć godzin przed godziną rozpoczęcia komisji. Parlamentarzyści nie mieli więc wystarczająco dużo czasu, by zapoznać się z treścią proponowanych zmian w prawie.
Problem ten podnosili nie tylko politycy, ale i eksperci. Przedstawicielka Biura Legislacyjnego Sejmu (BAS) przypominała, że zgodnie z regulaminem, treść projektu wraz z poprawkami powinny być znane minimum na trzy dni przed posiedzeniem komisji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: prezes PiS: program wyborczy po wakacjach. Prof. Orłowski: nie spodziewam się niczego nowego
"Niezgodnie z regulaminem Sejmu przewodnicząca Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) zwołuje posiedzenie Komisji Edukacji, legislatorzy z BAS mówią jej, że łamie punkt regulaminu, a komisja toczy się dalej" - napisała na Twitterze Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej.
Taki tryb procedowania nie spodobał się też posłowi Arturowi Dziamborowi (Wolnościowcy). "Ustawa o zmianie prawa oświatowego wpływa w nocy, a ponad 100 poprawek kilka minut przed komisją. Bez szans by to przeczytać, a mamy głosować. Biuro Legislacyjne Sejmu mówi, że to niezgodne z regulaminem (3 dni), a PiS nie ma z tym problemu, bo to oni są Prawem" - napisał ironicznie.
Awantura na komisji w Sejmie. Opozycja wychodzi
Mirosława Stachowiak-Różecka postanowiła mimo to bronić swojej decyzji. - Nie zostało złamane prawo, ponieważ jako przewodnicząca mogę zwołać komisję. W związku z tym, że są wątpliwości, że termin nie został utrzymany zgodnie z regulaminem Sejmu, to za zgodą członków komisji możemy ten termin skrócić - argumentowała.
Przewodnicząca jednak nie przekonała posłów i posłanek opozycji, którzy ostatecznie zdecydowali się opuścić obrady.
W obecnej kadencji Sejmu najwięcej posłów w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży posiada Prawo i Sprawiedliwość.
Przeczytaj też:
Źródło: Onet.pl/WP Wiadomości/PAP